Zawodnicy Sokoła już w pierwszych minutach, po trafieniach Macieja Reichela i Adama Lisiewicza, objęli prowadzenie. Elblążanie zdołali wyrównać na 3:3, a następnie 4:4 w 8 minucie, osiągając ostatni remis w tym meczu. Goście wykorzystali błędy w ataku Techtransu, odskakując na 4 bramki. Przy stanie 4:8 trener Grzegorz Czapla poprosił o czas dla swojego zespołu. Rad szkoleniowca najuważniej musiał wysłuchać kapitan drużyny Damian Malandy, ponieważ to po jego celnych rzutach gospodarze zniwelowali straty do 2 trafień (6:8, 7:9). Ostatnie 10 minut pierwszej partii nie było pomyślne dla zawodników Techtransu. Przez ten czas zdołali zdobyć zaledwie dwie bramki, tracąc osiem. W ostatniej akcji mieli szansę na zmniejszenie dystansu do 6 trafień, jednak to kościerzynianie zdołali przechwycić piłkę, którą Paweł Grynis umieścił w bramce Wojciecha Bonieckiego.
W drugiej połowie gospodarze rzucili się w pogoń za Sokołem. Po kwadransie gry na tablicy świetlej pojawił się wynik 19:21. Te piętnaście minut upłynęło przede wszystkim pod znakiem rzutów karnych dyktowanych dla obu stron. Elblążanie pokazali wolę walki, jednak nie ustrzegli się błędów. Mimo że jeszcze trzy razy niwelowali różnicę do dwóch bramek, nie zdołali przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. W 58 minucie, przy stanie 23:26, Grzegorz Sibiga obronił rzut karny podyktowany za faul Grynisa na skrzydłowym elblążan. Jego wykonawcą był Mirosław Ośko, który do tej pory sześciokrotnie pokonywał bramkarzy Sokoła z linii 7. metra. Moment był o tyle ważny, że pozostawiał podopiecznym trenera Czapli choć cień szansy na wywalczenie jednego punktu. W ostatnich 60 sekundach 27 bramkę dla swojej drużyny zdobył Lisiewicz, a wynik na 24:27 ustalił Grzegorz Szczepański.
Sobotni mecz miał dwa oblicza - do 30 i od 30 minuty. W pierwszej połowie gospodarze zaprezentowali bardzo słabą formę zarówno w obronie, jak i w ataku, pozwalając sobie na utratę aż 17 bramek oraz popełniając liczne błędy w ofensywie. Te błędy konsekwentnie wykorzystywali zawodnicy Sokoła, wyprowadzając skuteczne kontry. W kolejnej odsłonie to goście „stanęli”, a elblążanie przypomnieli sobie, jak się zdobywa bramki.
Wśród kościerzynian wyróżnili się przede wszystkim Maciej Reichel, Marcin Janas oraz Adam Lisiewicz, który przez cały mecz utrudniał gospodarzom rozprowadzenie ataku, grając na „jedynce”. Na wysokim poziomie zagrał także Grzegorz Sibiga. Podobną dyspozycję zaprezentowali wszyscy trzej bramkarze gospodarzy - Wojciech Boniecki, Marek Wróbel i Henryk Rycharski. Spadek formy dopadł natomiast Mirosława Ośko, który pomimo zdobycia 8 bramek, zaliczył jeden z najsłabszych występów w sezonie.
KS Wójcik Meble-Techtrans Elbląg - KS Vetrex Sokół Kościerzyna 24:27 (9:17)
Wójcik Meble: Boniecki, Wróbel, Rycharski - Ośko 8 (6 karnych), Fonferek 4, Malandy 4, Dukszto 3, Gryz 2, Kwiatkowski 1, Szczepański 1, Michałów 1, Sadowski, Długosz
Sokół: Sibiga, Kulas - M. Reichel 8 (1k), Janas 8 (3k), Grynis 5, Lisiewicz 4, J. Reichel 1, Piechowski 1, Popiołek, Kuczyński, Pepliński
Sędziowali: Piotr Oleksyk / Michał Solecki (Kielce)