Wygrani? Przegrani? - relacja z meczu NMC Powen Zabrze - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W spotkaniu 21. kolejki Ekstraklasy Mężczyzn NMC Powen Zabrze podjęło na własnym parkiecie gości z Piotrkowa Trybunalskiego. Wynik zaskoczył zarówno zwolenników gospodarzy, jak i tych, którzy liczyli na wygraną Piotrkowianina - spotkanie zakończyło się bowiem remisem 26:26 (14:15).

Na potwierdzenie wypowiedzianych ostatnio przez Michała Szolca słów, iż "motywacja w zespole nie spada, a wciąż rośnie", zawodnicy NMC Powen zaczęli spotkanie wyjątkowo dobrze - zdobywając aż 7 bramek z rzędu! Pierwszą z nich, już w 1. minucie spotkania rzucił rozgrywający, Aleksandr Bushkov. Chwilę potem, po błędach zawodników z Piotrkowa, w ślady klubowego kolegi poszedł Marceli Migała, celując w bramkę rywali i ustalając wynik na 2:0. Skuteczność stojącego w bramce Sebastiana Kickiego oraz trafienia m.in. Łukasza Szlingera i Tomasza Rybarczyka zaowocowały wynikiem 5:0 na korzyść NMC Powenu. Wtedy właśnie, w 8. minucie o czas poprosił trener gości, Piotr Dropek. Po krótkiej reprymendzie, Piotrkowianie powrócili do gry... jednak wciąż tracili bramki! Przełomowy, pierwszy punkt w tym spotkaniu zdobył dopiero w 12. minucie Tomasz Bodasiński - zabrzanie wówczas na swoim koncie mieli już 7 trafień... i nie zamierzali się zatrzymywać. Piotrków "przebudził się" dopiero w 14. minucie, wtedy Michał Matyjasik rozpoczął akcję "odrabianie strat". Szybko w jego ślady poszedł obrotowy Jacek Wolski, przyczyniając się do zmiany wyniku na 8:4. Prawdziwy przełom nastąpił jednak dopiero około 20. minuty, kiedy prowadzenie Zabrza 10:7 zostało zastąpione remisowym wynikiem po 10. Wtedy o czas poprosił Robert Nowakowski. Chwilę potem dwie bramki rzucił rozgrywający Piotrkowianina, Piotr Masłowski! Atmosfera na parkiecie, jak i na trybunach, stała się naprawdę nerwowa. Dopiero w 26. minucie Zabrze odrobiło straty powtórnie doprowadzając do remisu (13:13). Ostatecznie jednak po 30. minutach schodzili z parkietu ustępując gościom 14:15. O takim wyniku pierwszej części gry zadecydował początkowy "zastój" Piotrkowianina, który bezbłędnie wykorzystali gospodarze. Później role odwróciły się - to NMC Powen "zaspał" pozwalając na odrobienie strat gościom.

Drugą połowę, od wyrównującej bramki z karnego, rozpoczął Michał Szolc. Następnie toczyła się typowa gra "punkt za punkt". Przełomowa okazała się obrona Sebastiana Kickiego w 35. minucie, po której celnie rzucał Tomasz Rybarczyk (18:16). W dalszej części gry, niestety obu zespołom brakowało skutecznych rzutów. W 39. minucie bramkę zdobył Łukasz Kandora, a szybką kontrą odpowiedział Tomasz Mróz. Ponownie remis nastąpił właśnie po rzucie skrzydłowego z Piotrkowa w 44. minucie. Na to zareagował Marceli Migała, rzucając bramkę z szybkiej kontry. Dwupunktową przewagę w 45. minucie wywalczył Tomasz Rybarczyk, jednak zabrzanie nie cieszyli się nią zbyt długo - chwilę potem nastąpiła odpowiedź Piotrkowa i na tablicy wyświetlono wynik 22:21. Skuteczny okazał się wówczas "Kicek", mniej - Migała, który przestrzelił bramkę rywali. Wynik ponownie wyrównał Przemysław Matyjasik. Trzy minuty potem oba zespoły miały po jednym punkcie więcej (23:23). Gra była bardzo wyrównana, skuteczni okazywali się na przemian obaj bramkarze. Przełomowa dla Zabrza chwila, to trafny rzut Łukasz Szlingera w 56. minucie, któremu chwilę potem zawtórował Mariusz Kalisz, przejmując z łatwością piłkę z rąk przeciwnika i wykorzystując małe zamieszanie na parkiecie do zdobycia bramki. Najbardziej groteskowa sytuacja, być może mająca wpływ na ostateczny wynik meczu, miała miejsce w 28. minucie, kiedy to Kalisz rzucił kolejną bramkę, jednak w tej samej chwili o czas poprosił Robert Nowakowski i... bramka rozgrywającego (który grał na pozycji skrzydłowego) nie została ona uznana! Ostatni punkt w spotkaniu zdobyli goście, tym samym remisując z NMC Powenem 26:26.

Dwa punkty nie zasiliły więc ani konta NMC Powenu Zabrze, ani Piotrkowianina Piotrków Trybunalski. Zespoły musiały się nimi, chcąc nie chcąc, podzielić. Aktualnie zabrzanie mają więc ich na swoim koncie koncie 9, natomiast Piotrków 15. Warto wspomnieć, iż mecz był wyjątkowym dla bramkarza NMC Powenu, Cezarego Winklera - zagrał w barwach swojej drużyny trzysetny mecz. Z tej okazji przed rozpoczęciem spotkania został uhonorowany pamiątkową statuetką, okraszoną gromkimi brawami wiernych kibiców.

NMC Powen Zabrze - MKS Piotrkowianin 26:26 (14:15)

NMC Powen Zabrze: Kicki, Winkler - Mogilenicki, Kąpa, Szolc, Szlinger, Lenartowicz, Rybarczyk, Bushkov, Kempys, Kandora, Migała, Tatz, Kalisz

Piotrkowianin Piotrków Tryb: Matulski, Ner - Bodasiński, Mróz, Jankowski, Płócieniczak, Skalski, Laskowski, Wolski, Burlak, Masłowski, Piórkowski, Matyjasik

Sędziowie: Arkadiusz Sołodko, Leszek Sołodko

Delegat: Piotr Chudzicki

Widzów: 600

Źródło artykułu:
Komentarze (0)