W rywalizacji o brązowy medal prowadzicie już 2:0. Politechnika postawiła chyba jednak trudne warunki?
- Spodziewałam się trudnych spotkań, bo przecież stawką jest medal Mistrzostw Polski i na pewno nikt go bez walki nie odda. Politechnika przystąpiła do meczów z nami dodatkowo zmobilizowana, gdyż w rundzie zasadniczej zremisowała z nami w Lubinie i wygrała na własnym parkiecie, do tego pierwszy raz w historii walczy o medal. Mobilizacja i wola walki koszalinianek jest więc niesamowita.
Szczególnie emocjonujący był pierwszy mecz...
- W pierwszym meczu szczególnie gra w pierwszej połowie nie układała nam się najlepiej. W drugiej połowie, a szczególnie w końcówce spotkania zagraliśmy dobrze w każdym elemencie gry i wygrałyśmy spotkanie.
Co się zmieniło w Waszej grze w drugim spotkaniu, które wygrałyście już pewnie?
- Od początku drugiego meczu zagrałyśmy bardzo dobrze w obronie i narzuciłyśmy Politechnice swój styl gry. Bardzo dobrze w bramce po raz kolejny zagrała Iza Czarna, a w polu świetny występ zaliczyła Asia Obrusiewicz i Monika Gunia. Niepotrzebnie w drugiej połowie pozwoliłyśmy dojść rywalkom na trzy bramki, ale ciężko się gra gdy co chwile któraś z zawodniczek ląduje na ławce kar. Niemniej jednak cieszę się, że do Koszalina jedziemy z wynikiem 2:0.
Teraz rywalizacja o brąz przenosi się do Koszalina, gdzie w rundzie zasadniczej przegrałyście z Politechniką. Jak musicie zagrać tym razem, aby wynik tamtego meczu się nie powtórzył?
- Ten mecz nam nie wyszedł w pierwszych siedmiu minutach drugiej połowy, kiedy rywalki nam odskoczyły i nie udało nam się ich już dogonić. W pierwszej połowie trwała wyrównana walka ze wskazaniem na nas. Ciężko jednak porównywać mecze w rundzie zasadniczej do spotkań play-off, szczególnie kiedy gra się o medal. Na pewno ten najbliższy będzie inny niż w lidze. Zdajemy sobie sprawę, że w Koszalinie nie będzie łatwo wygrać, ale wiem, że dziewczyny mają tyle motywacji, aby powalczyć tam o zwycięstwo.
Rozmawiał Łukasz Lemanik