W Kielcach znów było gorąco

Nie obyło się bez poza sportowych emocji podczas środowego pojedynku Pucharu Polski pomiędzy Vive Targami Kielce a Wisłą Płock. Już po meczu udzieliły się one m.in. szkoleniowcom obu zespołów, a także fanom z Płocka.

Incydent podczas ostatniego spotkania między dwoma odwiecznymi rywalami, który odbył się przed dwoma tygodniami w Płocku, a główny udział brali w nim fani Wisły nie okazał się ostatnim poza sportowym ekscesem. Gorąco było także podczas ostatniej, tym razem pucharowej "Świętej Wojny".

Tuż po środowym spotkaniu najbardziej zagorzali fani gospodarzy skandowali po kolei wszystkie nazwiska swoich ulubieńców, wyrażając w ten sposób swoje podziękowania. Gdy przyszedł czas na szkoleniowca Vive Targów Bogdana Wentę, a z ich ust wypłynęło głośne "Bogdan Wenta Bogdan!", fani Wisły zaczęli...gwizdać, a część z nich nie szczędziła ostrych epitetów pod adresem polskiego szkoleniowca. Nic nie robił sobie z tego prezes kieleckiego klubu, Bertus Servaas, który chwilę potem, przez dobrych kilkadziesiąt sekund...dziękował im brawami za doping dla swojej drużyny.

To nie był jednak koniec, bowiem ciąg dalszy nerwowej atmosfery miał miejsce na pomeczowej konferencji prasowej. - Wiem, że trener Wenta jest osobą znaną w Polsce i czasami wywiera presję na sędziach. Dzisiaj odgwizdano nam 8-9 błędów kroków, a to się nam zdarza bardzo rzadko - mówił szkoleniowiec "Nafciarzy", Thomas Sivertsson. Riposta Wenty była natychmiastowa. - Każdy trener powinien walczyć o dobro swojej drużyny. Nie sądzę, abym wywierał presję, po prostu staram się robić to, co dobre dla mojej drużyny - mówił Wenta.

Źródło artykułu: