Wielka radość w Piotrkowie - relacja z meczu MKS Piotrkowianin - As-Bau Śląsk Wrocław

- Kibice obejrzeli kawał dobrej piłki ręcznej, a wygrał zespół lepszy - skomentował spotkanie Piotrkowianina ze Śląskiem komisarz ligi Związku Piłki Ręcznej w Polsce Ignacy Demiańczuk. To chyba najlepsze podsumowanie tego co wydarzyło się w Piotrkowie. W meczu o awans do czołowej ósemki ekstraklasy lepsi okazali się gospodarze i to oni zagrają w pierwszej rundzie play-off z Vive Targami Kielce. Natomiast Śląsk będzie musiał walczyć o utrzymanie.

Pierwsze minuty były niezwykle wyrównane. Żadna z drużyn nie mogła wypracować przewagi większej niż jedna bramka. Przy stanie 4:4 rzut karny wykonywany przez Pawła Piętaka obronił piotrkowski bramkarz Tomasz Matulski. Ta interwencja dodała skrzydeł podopiecznym Piotra Dropka. Dwukrotnie trafił Piotr Masłowski, raz Dominik Płócienniczak i w 12 minucie Piotrkowianin prowadził 7:4. Tą 2-3 bramkową przewagę gospodarze utrzymywali do 27 minuty. Końcówka pierwszej połowy należała bowiem do Śląska, który zniwelował przewagę Piotrkowianina do jednej bramki (15:14). Wynik tej części gry ustalił z rzutu karnego Piętak.

Druga połowa to prawdziwa wojna nerwów. Do 48 minuty wynik cały czas oscylował wokół remisu. Wtedy Piotrkowianin, tak jak w pierwszej połowie, odskoczył rywalom na trzy bramki. Kapitalnie grał rozgrywający Tomasz Bodasiński, który nie tylko świetnie dogrywał piłki do swoich kolegów, ale także nie bał się rzucać i co najważniejsze - raz za razem zaskakiwał wrocławskich bramkarzy. Przełomowa akcja miała miejsce w 55 minucie. Przy stanie 32:30 dla Piotrkowianina swoją ósmą w tym meczu bramkę zdobył Masłowski, po chwili piłkę odbił Matulski, a z rzutu karnego nie pomylił się Bodasiński. W tym momencie stało się jasne, że ten mecz wygra Piotrkowianin. W końcówce jeszcze dwie bramki na otarcie łez zdobył skuteczny kołowy Bartosz Haczkiewicz, ale to było wszystko na stać było tego dnia zespół z Wrocławia.

- W opinii fachowców byliśmy pierwszym kandydatem do spadku. Chłopaki pokazali jednak w kilku meczach charakter i dziś możemy się cieszyć z awansu do ósemki. Zrealizowaliśmy plan minimum i teraz możemy zagrać już bez żadnych obciążeń, Nie oznacza to oczywiście, że nie będziemy walczyć o jak najlepsze miejsce - powiedział po spotkaniu szczęśliwy trener Piotrkowianina Piotr Dropek.

- Nie liczę zdobytych bramek, bo zadaniem środkowego rozgrywającego jest umiejętne dogrywanie piłek do kolegów. Dzisiaj nie tylko udawało mi się nieźle rozrzucać piłki, ale także zdobyć parę bramek. Jestem więc podwójnie szczęśliwy. Jesteśmy w ósemce, pokazaliśmy niedowiarkom, że mimo przedsezonowych osłabień nadal potrafimy walczyć. Ostatniego słowa w tym sezonie jeszcze nie powiedzieliśmy - zapewnił Tomasz Bodasiński.

MKS Piotrkowianin - As-Bau Śląsk Wrocław 36:33 (15:14)

Piotrkowianin: Matulski, Ner - Bodasiński 9/5, Mróz 5, Jankowski 1, Płócienniczak 6, Skalski, Laskowski 2, Wolski, Pietrikiejew, Masłowski 9, Piórkowski, M. Matyjasik 4, Burlak.

Trener: Piotr Dropek.

Kary: 6 min.

Śląsk: Banisz, Stachera, Schodowski - Tórz 6, Kłos, Marciniak 4, Sadowski, Gujski 6, Haczkiewicz 9, Świątek, Frąszczak, Garbacz, Piętak 2/2, Swat 6.

Trener: Tadeusz Jednoróg.

Kary: 2 min.

Sędziowali: Bartosz Leszczyński, Marcin Piechota (Płock).

Widzów: 800.

Komentarze (0)