Michał Kaniowski (AZS AWF Gorzów Wlkp.): W drugim spotkaniu z Elblągiem zmieniłem układ gry w obronie. Rywale mają dobrego obrotowego, grają bardzo szybko. U nich mieliśmy spore problemy grając 5-1. Zmieniliśmy to już przed tygodniem i cieszę się, że w tym meczu także to zadziałało. Na początku nie wykorzystaliśmy naszych sytuacji w ataku. Nietrafione karne, kroki, błędy - to wszystko kształtuje wynik. Gdzieś w podświadomości siedzi u zawodników to, że na wyjeździe zagraliśmy dobre zawody. U sobie od początku trzeba wyjść zmobilizowanym i skoncentrowanym. Drużyna składa się z kilkunastu zawodników, na kogoś trzeba postawić. W pierwszej części grają reżyserzy, który lepiej prezentują się na treningach. Od razu nie mogę wpuścić wszystkich na parkiet.
Grzegorz Czapla (Wójcik Melble-Techtrans Elbląg): Zabrakło nam przede wszystkim głowy do gry. Mój zespół dopiero uczy się grać dobrą piłkę ręczną. Nie potrafimy jeszcze wszystkiego wykorzystać, dopiero się uczymy. Mamy stworzyć zespół, Gorzów już taką drużynę posiada. Taka jest polska mentalność. Gdy zawodnik poczuje, że czegoś zabraknie, nie gra tak jak trzeba. Gra w poprzek boiska, nie jest konsekwentny. Siły fizycznej nam wystarczyło. Uważam, że cały czas brakuje nam jasnego myślenia na boisku.
Mateusz Krzyżanowski (AZS AWF Gorzów Wlkp.): Z tego co było widać, na parkiecie mieliśmy dwóch przeciwników: ekipę z Elbląga i sędziów. Wydaje mi się, że nam gwizdali bardziej kontrowersyjnie niż rywalowi. W szatni powiedzieliśmy sobie, że musimy dwa razy mocniej popracować, co się później opłaciło. Początki zawsze mamy niemrawe, ale w drugiej połowie już się rozpędziliśmy. Bardziej popracowaliśmy nad obroną i rzutami, a mniej nad taktyką. Cieszy, że ta nasza obrona idzie do przodu. W ostatnich meczach tracimy naprawdę mało bramek. Mam nadzieję, że w Ostrowie zapewnimy sobie awans.
Piotr Sadowski (Wójcik Melble-Techtrans Elbląg): Zabrakło nam przede wszystkim skuteczności. Na początku, kiedy sił było więcej, kontrowaliśmy rywala i zdobywaliśmy bramki. Z biegiem czasu było już coraz gorzej. Gołym okiem widać, że gorzowianie są od nas silniejsi fizycznie. My powinniśmy jednak nadrabiać to dynamiką. Nie udało się. W drugiej połowie straciliśmy koncentrację i założenia taktyczne. Cały tydzień przygotowywaliśmy się taktycznie do tego meczu. Oglądaliśmy dużo płyt. Dzisiaj rywale zaskoczyli nas płaską obroną. Niestety nic nas nie usprawiedliwia.