Jerzy Ciepliński dla SportoweFakty.pl: Chcemy zdobyć mistrzostwo!

- Holenderski zespół był wymagającym przeciwnikiem - stwierdził z rozmowie z portalem SportoweFakty.pl, trener Łączpolu Gdynia, Jerzy Ciepliński. Opiekun gdynianek był bardzo szczęśliwy z końcowego wyniku, wszak jego zespół awansował do półfinału Challenge Cup. Czasu na świętowanie jednak nie ma, gdyż teraz Vistal czekają spotkania półfinałowe i rozgrywki ligowe. - Przed nami są półfinały, play-offy w lidze i na tym musimy się skupić - stwierdził trener zwycięskiego zespołu.

Jednobramkowa porażka w Holandii stanowiła dobry punkt wyjścia przed spotkaniem rewanżowym. Niewiele jednak brakowało, a gdynianki przywiozłyby z Dalfsen zwycięstwo. Łączpol przez większą część spotkania prowadził, ale w końcówce zabrakło nieco szczęścia. Teraz już nie było żadnych wątpliwości który z zespołów zasłużył na awans. - Wiedziałem, że będziemy walczyć do końca. Wydawało mi się, że dobrze znamy ten zespół i to się potwierdziło. W pierwszej połowie tylko dziwny zbieg okoliczności nie pozwolił nam uzyskać większej przewagi. Natomiast za postawę w drugiej odsłonie zespołowi należą się słowa pochwały. Zagraliśmy ambitnie i skutecznie - analizował spotkanie trener Vistalu Łączpol Gdynia.

Wynik 31:22 wskazuje na łatwe zwycięstwo gdynianek. W rzeczywistości jednak rywalki postawiły trudne warunki. Łączpol już do przerwy mógł prowadzić przewagą kilku bramek, ale wystarczył moment nieuwagi i przyjezdne doprowadziły do remisu. - Holenderski zespół był wymagającym przeciwnikiem. Wystarczył moment nieuwagi i rywalki szybko zdobywały bramki - komentował w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl, szkoleniowiec Jerzy Ciepliński.

Oprócz końcowego wyniku szkoleniowca Łączpolu Gdynia cieszy zdobyte doświadczenie. Nie często bowiem jego podopieczne mają możliwość konfrontacji z różnymi stylami gry w piłkę ręczną. - Wynieśliśmy z tych spotkań doświadczenie. Inna gra, inny sposób rozegrania ataku i ustawienie formacji defensywnej. To wszystko zaprocentuje w przyszłości - stwierdza nasz rozmówca.

Awans do półfinału Challenge Cup to największy sukces w historii klubu. Zespół, który do ekstraklasy awansował trzy lata temu, debiutuje w rozgrywkach międzynarodowych. Po końcowym gwizdku zapanował euforia w gdyńskim obozie. Zawodniczki cieszyły się wraz z kibicami, pozując chętnie do zdjęć. Czy taki sukces będzie okazją do świętowania? - My gramy dalej. Przed nami są półfinały, play-offy w lidze i na tym musimy się skupić. Na pewno będziemy grac lepiej - stwierdza trener Łączpolu, który po chwili dodaje: - Ten zespół kształtował się przez cały sezon. W trakcie rozgrywek dołączyło do nas kilka zawodniczek i nie wszystkie jeszcze rozumieją się z koleżankami. To wszystko wymaga czasu, ale sądzę, że będzie dobrze.

Przed gdyniankami kolejna faza Challenge Cup, a także rozgrywki ligowe. Nie ma więc czasu na zaczerpnięcie oddechu. Wkrótce kolejna odsłona zmagań fazy play-off w polskiej ekstraklasie, w której celem Łączpolu jest? - Trzeba sobie stawiać wysokie cele. Chcemy zdobyć mistrzostwo. Innego celu nie ma - z optymizmem w głosie deklaruje Jerzy Ciepliński. Jemu również udzieliła się euforia z końcowego wyniku. - Czas pokaże, czy jesteśmy w stanie sprostać temu zadaniu, ale na pewno będziemy walczyć - nieco tonuje nastroje na koniec swojej wypowiedzi.

Komentarze (0)