Bogdan Wenta: Sami jesteśmy swoim problemem

Vive Targi lepsze od Piotrkowianina w pierwszym ćwierćfinałowym spotkaniu play off, ale swoją grą mistrzowie Polski do szału doprowadzili swojego szkoleniowca, Bogdana Wentę. Ten po spotkaniu nie ukrywał niezadowolenia i nie szczędził słów krytyki swoim podopiecznym.

Mateusz Kołodziej
Mateusz Kołodziej

Bogdan Wenta znany jest z żywiołowej i często wybuchowej reakcji podczas spotkań swojej drużyny. Po meczu z Piotrkowianinem szkoleniowiec kieleckiego zespołu był jednak w wyjątkowo nadpobudliwym nastroju. Udał się ze swoim zespołem do szatni, z której wyszedł dopiero po... 40 minutach nie zważając na czekających dziennikarzy. - Przepraszam za spóźnienie, ale musieliśmy sobie z zespołem porozmawiać o pewnych męskich sprawach - kipiał złością Wenta, gdy już zjawił się w sali konferencyjnej. - Najlepszy z tego meczu jest wynik. Dzisiaj (w sobotę przyp. red) swoją szansę dostał Marek Kubiszewski i ją wykorzystał. Przyznam, że taka sytuacja zdarzyła mi się pierwszy raz w karierze trenerskiej. Nigdy wcześniej po wygranym meczu nie zamykałem się z zespołem i nigdy nie mieliśmy sobie tyle do powiedzenia - dodaje Wenta.

Szkoleniowiec Vive przyznał, że mimo zakończenia sezonu zasadniczego z kompletem zwycięstw, jego drużyna nie może być jeszcze niczego pewna. - Co my w tej chwili mamy? Nic, kompletnie nic. Cała zabawa zaczyna się od nowa. Tym bardziej martwi mnie postawa niektórych zawodników. Musimy do każdego zawodnika podchodzić z szacunkiem, to wałkujemy na każdej odprawie, na każdym treningu. Czasami trzeba też pokazać charakter, a tego nam dzisiaj zabrakło. Wygląda to, jakbyśmy byli sami swoim problemem. Dziwi mnie to, bo wydaje mi się, że tyle już ze sobą przeszliśmy, że powinniśmy sobie ufać - kontynuuje Wenta.

Forma kielczan jest tym bardziej zagadkowa, że zaledwie kilka dni wcześniej mistrzowie Polski zagrali jedno z najlepszych spotkań, kiedy w Płocku wypunktowali Wisłę w ramach półfinału Pucharu Polski. Takie wahania formy nie napawają optymizmem przed pierwszym spotkaniem 1/8 Champions League, w których już w najbliższą sobotę Vive Targi zmierzą się z HSV Hamburg. - Mam nadzieję, że już na poniedziałkowym treningu zobaczę innych ludzi. We wtorek czeka nas rewanż w Piotrkowie i tam też musimy być zupełnie inną drużyną. Nie mówiąc już o następnej sobocie, bo HSV Hamburg to przecież drużyna lepsza o co najmniej kilka klas - kończy szkoleniowiec kieleckiego zespołu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×