Robert Fogler: Nasze zwycięstwo było zasłużone

Szczypiorniści z Zabrza, Gdańska, Głogowa oraz Wrocławia rozpoczęli w sobotę walkę o swój ligowy byt. Pierwszy krok w kierunku utrzymania postawiły ekipy gdańska i wrocławska. Śląsk pokonał bez problemów Chrobrego, zaś AZS AWFiS w emocjonującej końcówce wygrał z NMC Powen Zabrze. Rozegrany w Zabrzu pojedynek skomentował rozgrywający Akademików, Robert Fogler.

- To był ciężki mecz. Po obu stronach było wiele błędów. Myślę, że nasze zwycięstwo było zasłużone, bo w drugiej połowie prowadziliśmy już nawet sześcioma bramkami - opowiada zawodnik -Co prawda nie utrzymaliśmy tej przewagi, ale i tak wszystko skończyło się po naszej myśli - uzupełnia.

Młodzi podopieczni Daniela Waszkiewicza kontrolowali przebieg gry, aż do 57. minuty, studząc wszystkie zapędy gospodarzy. Przyjezdni podkreślali jednak, że NMC Powen nie jest wygodnym przeciwnikiem. Co zatem pozwoliło gościom na tak spokojne poczynania przez niemalże całe spotkanie? -Kontrolę pozwoliła nam objąć nasza konsekwentna i poukładana gra - konstatuje Fogler.

Pomimo niezłej postawy, w końcówkach tak pierwszej jak i drugiej połowy, gdańszczanie spuszczali z tonu i pozwalali rywalom na zmniejszanie ogromnych strat. Gdański rozgrywający znalazł tego przyczyny: -W pewnym momencie zaczęliśmy oddawać rzuty z nieprzygotowanych pozycji i każdy próbował gry na własną rękę, a zabrzanie nas kontrowali. Poza tym wówczas przeciwnicy nieźle bronili - tłumaczy.

Zwłaszcza emocjonujące i dramatyczne było zakończenie drugiej odsłony meczu. Na pół minuty przed końcem na tablicy widniał remisowy wynik po 26. Przyjezdni z trudem konstruowali akcje. Trzy sekundy przed syreną kończącą zmagania na parkiecie wydawało się, że zespoły podzielą się punktami, wówczas ostatnią próbę przechylenia szali zwycięstwa na swoja korzyść podjął Michał Wysokiński. Jego starania przyniosły zamierzony efekt. Akademicy zdobyli bramkę, która rozstrzygnęła losy całego spotkania.

Jak wielkie emocje towarzyszyły zawodnikom podczas tych ostatnich chwil wiedzą tylko oni i zapewniają, że były one wielkie. -Były to ogromne emocje. Remis nie usatysfakcjonowałby nas, tak samo jak naszych rywali. Chociaż patrząc na przebieg meczu mogliby czuć się wygrani jeśli padłby remisowy rezultat - wyjawia piłkarz ręczny -Jesteśmy szczęśliwi z wygranej. Założony na sobotę plan wykonaliśmy - dodaje.

Kolejne zwycięstwo podbiło też, i tak niezłe, statystki reprezentantów gdańskiego klubu w starciach z NMC Powen. Patrząc na historię pojedynków obu drużyn w tym sezonie wyraźnie widać, że szczypiorniści z Pomorza znaleźli na Ślązaków pewną i niezawodną receptę. Trzy spotkania i trzy zwycięstwa ekipy Daniela Waszkiewicza. A wspomniana recepta na zabrzan jest prosta... -Sądzę, że żeby spokojnie grać w Zabrzu trzeba pokazać solidną piłkę ręczną - informuje gracz.

Przed obiema drużynami jeszcze 5 spotkań w walce o utrzymanie w Ekstraklasie. Szanse gdańszczan na dokonanie tej sztuki są duże, bowiem zdobyte w Zabrzu punkty były bardzo cenne i ważne. -Spodziewaliśmy się ciężkiego pojedynku. Ale teraz już każdy mecz będzie trudny, bo sezon dobiega końca i pojawia się niemałe zmęczenie - mówi o dalszej walce Robert Fogler. Jednak sport bywa nieprzewidywalny… Toteż na ostateczne rozstrzygnięcia trzeba będzie jeszcze poczekać.

Komentarze (0)