Bogna Dybul: Stać nas na piąte miejsce

Odpadnięcie w ćwierćfinale fazy play-off nie oznaczało końca rywalizacji w tym sezonie dla Startu Elbląg i Ruchu Chorzów. Już w najbliższą niedzielę obie drużyny spotkają się na hali przy ulicy Grunwaldzkiej 135 w Elblągu, by walczyć o zajęcie jak najwyższej lokaty w obecnych rozgrywkach ligowych. Początek spotkania pomiędzy Startem a Ruchem przewidziany jest na godzinę 16:00.

Historia meczów pomiędzy tymi klubami sięga roku 1977, gdy w gliwickiej hali Ruch ograł Start 25:14. Od tamtej pory obie siódemki spotkały się ze sobą jeszcze 61 razy, z czego 35 razy zwyciężał Start, a 26 razy z kompletu punktów cieszyły się chorzowianki. Bilans bramek jest również korzystny dla elblążanek i wynosi 1531:1453. Ostatnią okazją do rywalizacji obu zespołów był dwumecz w rundzie zasadniczej obecnego sezonu. Jesienią w Elblągu triumfował Ruch Chorzów zwyciężając gospodynie 27:23 (8:14), Start natomiast wziął rewanż nad Ślązaczkami w Chorzowie i ograł je 29:27 (11:16).

W pierwszej rundzie play-offów drużyny Startu i Ruchu nie sprostały wymaganiom, jakie postawiły przed nimi doświadczone ekipy z Lublina i Piotrkowa Trybunalskiego. Pretendentki do medalu dość łatwo zwyciężyły w pojedynku z ligowymi średniakami. Zespół z Górnego Śląska przegrał u siebie, jak i na wyjeździe z Piotrcovią w niemal identycznym stosunku (22:30 w Piotrkowie Trybunalskim, 22:29 w Chorzowie). Do najskuteczniejszych piłkarek zespołu z konurbacji śląskiej należała Karolina Radoszewska, zdobywczyni 9 goli w spotkaniu rewanżowym. Sukcesem w starciu z SPR-em Lublin nie mogą pochwalić się także piłkarki EKS-u, które zostały wręcz rozbite przez doświadczone szczypiornistki z Lublina. Porażki 18:44 i 26:38 nie przynoszą temu klubowi chwały i uznania w oczach kibiców. Mimo wszystko ze swojej postawy w tych grach może być zadowolona rezerwowa bramkarka Startu Agnieszka Kordunowska, która niejednokrotnie ratowała koleżanki przed gradem bramek.

W ostatnim czasie w Ruchu Chorzów doszło do małej rewolucji. Z dotychczasową posadą pożegnał się młody trener Marcin Księżyk. Szkoleniowiec, który na początku sezonu był chwalony przez prasę za stworzenie drużyny na miarę największej niespodzianki w ekstraklasie od kilku lat. Jednakże seria późniejszych porażek skomplikowała sytuację w Chorzowie i wpłynęła na brak porozumienia włodarzy Ruchu z Księżykiem w sprawie nowego kontraktu. W Elblągu zastąpi go dotychczasowy drugi trener Piotr Depta.

Bogna Dybul, skrzydłowa Ruchu Chorzów, nie ukrywa obaw po odejściu trenera, ale jednocześnie zaznacza, że nie wpłynie to na obniżenie poziomu gry drużyny - Na pewno brak naszego dotychczasowego trenera wpłynął na nas negatywnie. Mam jednak nadzieję, że w meczu z Elblągiem i w kolejnych spotkaniach tego nie pokażemy, i udowodnimy, jak dużo nas trener Księżyk nauczył. Zawodniczka wyjaśnia też przyczyny ostatnich dotkliwych porażek. Myślę że obniżenie naszego poziomu jest spowodowane zmęczeniem i krótką ławką co było widoczne w ostatnich meczach. Liczę na to, że jeszcze w tej końcówce sezonu damy rade się sprężyć i udowodnić ,że stać nas na 5 miejsce. Dybul nie ukrywa także, po co zespół z Chorzowa jedzie na Wybrzeże - Wierzę w to, że stać nas na powtórzenie wyniku z pierwszej kolejki (zwycięstwo w Elblągu –red.), i mam nadzieję, że cel osiągniemy.

Niedzielne spotkanie nie ma wyraźnego faworyta. Ostatnie gry kontrolne nieznacznie wskazują na elbląski Start, który pokonał na wyjeździe Vistal Łączpol Gdynia 25:24, a Ruch Chorzów w sparingu musiał uznać wyższość SPR-u Olkusz 25:28.

Komentarze (0)