Start rozpoczął od mocnego uderzenia. Gdy gospodynie jeszcze na dobre się nie rozgrzały, elblążanki prowadziły już 5:1! Trener Ruchu, Piotr Depta, bez wahania poprosił o czas i jego reprymendy ewidentnie poskutkowały. Niebieskie już po 10 minutach przegrywały różnicą ledwo dwóch trafień (4:6). I gdy wydawało się, że w przeciągu kilku chwil dogonią swoje rywalki, inicjatywę znów przejęły przyjezdne. Garstka kibiców chorzowianek musiała oglądać, jak ich ulubienice przez kolejne minuty są rozszarpywane na strzępy. - Cały mecz zagrałyśmy bardzo słabo w obronie, do tego doszło zero skuteczności i jakiejkolwiek celności - oceniała golkiperka Ruchu, Monika Wąż. - Nie wiem, skąd w naszym wykonaniu te nierówne połowy - dodała.
Rzeczywiście, po zmianie stron Ruch nieco odrobił starty, ale strata z pierwszej połowy (zakończyła się wynikiem 8:20) okazała się nie do odrobienia. Elblążanki radziły sobie z rywalkami bez najmniejszego kłopotu, a chwilami mecz przypominał sparing zespołu ekstraklasy z drużyną amatorek.
Przed dwumeczem ze Startem, na stanowisku szkoleniowca Marcina Ksieżyka, któremu zarząd klubu - po konflikcie przy ustalaniu warunków nowego kontraktu - wręczył wypowiedzenie, zastąpił wspomniany Depta. "Nowa miotła" przez całe spotkanie zachowywała się bardzo biernie, notując na kartce statystyki bramkarek. Co ciekawe, więcej przez 60 minut do powiedzenia miała Krystyna Wasiuk. To bramkarka chorzowianek przez całe spotkanie pokrzykiwała do swoich koleżanek i starała się je zmobilizować. - Tak sobie z Krysią ustaliliśmy - lakonicznie komentował zaistniałą sytuację Depta, który oceniając spotkanie nie potrafił znaleźć przyczyn porażki: - Nie wiem co się z nami stało, zagraliśmy zupełnie inaczej niż w Elblągu. Przegrywamy 1:5, odrabiamy to i znowu rywal nam odskakuje. Trudno to wytłumaczyć.
W efekcie nieporadności chorzowianek, zespół Andrzeja Drużkowskiego po 50 minutach prowadził 27:19, ale ostatecznie - gdy nieco spuścił z tonu, widząc nieporadność rywala - zwyciężył 31:23. W drugiej parze, walczącej o miejsca 5-8 zmierzą się Zgoda Ruda Śląska i Politechnika Koszalińska. Bliżej gier o 5. miejsce rozgrywek przed rewanżem była Zgoda.
Nachodzi czystka
Ruch doznał w piątek sromotnej klęski. Końcowy wynik nie odzwierciedla przebiegu meczu, lepszym jego odbiciem jest rezultat spotkania do przerwy. Chorzowianki pod każdym względem ustępowały swoim rywalkom. Co więc zamierzają zrobić działacze klubu? Kandydatów na nowego trenera (opcja Wasiuk-Depta obowiązuje do końca sezonu) jest podobno czterech. Ale najpierw włodarze chorzowskiego klubu zapowiadają czystkę wśród zawodniczek. - Widać, ze niektórym z nich po prostu nie chce się grać - stwierdził jeden z pracowników klubu.
Ruch Chorzów - Start Elbląg 23:31 (8:20)
RUCH: Wąż 1, Karwat - Rol 3, Radoszewska 2, Pawlik, Wawrzyńczyk, Szyszkiewicz 6, Sęktas 5, Sucheta 1, Lipko 2, Rzeszutek 3.
Trener Piotr Depta
Kary: 8 minut
START: Kordunowska - Dolegało 5, Stelina, Pełka-Fedak 2, Sądej 4, Frąckiewicz, Cekała 4, Stradowska 6, Szklarczuk, Szymańska 5, Wasak 5.
Trener Andrzej Drużkowski
Kary: 10 minut
Sędziowali: Jarosław Szynklarz (Ozimek), Mariusz Szynklarz (Opole).
Widzów: 150.