Niewiele zabrakło piłkarkom ręcznym SPR-u Olkusz do walczenia punktów w konfrontacji z KPR-em Jelenia Góra. Po raz kolejny olkuszankom czegoś zabrakło, by postawić przysłowiową kropkę nad "i". W sobotę w grze SPR-u było zbyt wiele długich przestojów, podczas których rywalki odskakiwały beniaminkowi na kilka bramek. Wiele źle rozegranych ataków pozycyjnych, piłki wyrzucane w aut, rzuty z nieprzygotowanych pozycji - to lista grzechów gospodyń, która przesądziła o porażce w meczu z KPR-em Jelenia Góra. - Popełniliśmy zbyt wiele błędów, które nie powinny mieć miejsca. Zabrakło może 20 sekund, aby odrobić straty. Udało się zniwelować siedmiobramkową przewagę rywalek, ale niestety zabrakło tego jednego trafienia. Taka porażka boli najbardziej - ocenia sobotnie spotkanie trenerka SPR-u Olkusz, Anna Niewiadomska.
Zespół SPR-u Olkusz do sobotniego spotkania przystąpił w mocno okrojonym składzie. Na parkiecie zabrakło dwóch rozgrywających: Anny Brachmańskiej i Agaty Czekaj. Zawodniczki te w obecnym sezonie należą do mocnych punktów SPR-u. Na domiar złego już na samym początku spotkania kontuzji kolana po starciu z obroną KPR-u doznała doświadczona Aleksandra Giera. Zawodniczkę tę udanie zastąpiła .Katarzyna Ignatova, która zaliczyła najlepszy występ w barwach Srebrnych Lwic. - W naszym zespole zabrakło kilku kontuzjowanych zawodniczek. Było to bardzo widoczne i dało się odczuć nieobecność na parkiecie kluczowych szczypiornistek. Dlatego konieczne były zmiany w ustawieniu pozycji poszczególnych zawodniczek. Dzisiaj skrzydłowe grały na rozegraniu, rozgrywające na kole. Było wiele zmian - komentuje sytuację kadrową SPR-u, Anna Niewiadomska.
SPR sezon zakończy we Wrocławiu, gdzie zmierzy się z AZS AWF. Anna Niewiadomska nie ukrywa, iż jest usatysfakcjonowana pracą w klubie z Olkusza i klimatem panującym wokół piłki ręcznej w tym mieście. - W zespole i wokół niego panuje naprawdę dobra atmosfera - podkreśla opiekunka Srebrnych Lwic.