- Jestem zszokowany! Tym bardziej, że przez cały mój pobyt w Płocku ani razu nie przegrałem z Kwidzynem - mówi Duńczyk. Oliver Jensen nie chciał wskazywać bezpośrednich przyczyn klęski Wisły, jednak nie krył swojego zdziwienia zachowaniem Thomasa Sivertssona - Mówiłem Thomasowi, że zawsze może ze mną porozmawiać, gdyby chciał się czegoś więcej dowiedzieć o zawodnikach. Ale nigdy nie otrzymałem takiego sygnału.
Kibice po pojedynkach z Kwidzynem byli bardzo rozczarowali postawą większości szczypiornistów swojego klubu. Praktycznie tylko Vegard Samdahl zaprezentował pełnię swoich umiejętności, natomiast jego koledzy nie potrafili dopasować się poziomem gry do reprezentanta Norwegii - Nie chcę przywoływać żadnych nazwisk, ale kilku z nich jest w stanie grać zdecydowanie lepiej. Mówiąc o personaliach, Jensen zwrócił uwagę jeszcze na jedną kwestię: - Nie rozumiem, dlaczego nie stawiano na dwóch niezwykle utalentowanych zawodników: środkowego i kołowego? Mają fantastyczne predyspozycje i powinni być włączeni do zespołu. A to właśnie pod okiem Duńczyka, po części przez plagę kontuzji w zespole, Kamil Mokrzki i Kamil Syprzak (bo prawdopodobnie o nich mowa) dostali możliwość debiutu w pierwszym zespole Wisły. Później obaj młodzi zawodnicy nie mięli już szans zaprezentowania swoich umiejętności.
Dotarcie do finału mistrzostw Polski to było absolutne minimum, jakie stawiano przed kolejnymi szkoleniowcami Nafciarzy. Ale czy nawet będąc w optymalnej formie, płocczanie byliby w stanie zdetronizować zespół Bogdana Wenty? - Kielce na pewno będzie można pokonać w przyszłym sezonie, ale trzeba skupić się na szczegółach. Nie mam wątpliwości, że Lars Madsen będzie kluczowym zawodnikiem dla Wisły, kiedy po kontuzji wróci do gry. Znam go na tyle dobrze, że wiem, że w przyszłości da z siebie wszystko i jeszcze pokaże, jak wartościowym jest rozgrywającym. Wtedy będzie się można pozbyć tych zawodników, którzy nie angażują się w 100 proc. dla Wisły. A fani właśnie zasługują na takich, którzy klubowi oddadzą serce. To powinna być mieszanka młodości i doświadczenia. Tym bardziej, że właśnie zaangażowanie Nafciarzy w ostatnich meczach budziło wśród kibiców największe kontrowersje.
Nie trzeba być wielkim specjalistą, aby gołym okiem stwierdzić, że atmosfera w zespole od pewnego czasu nie była najlepsza. Być może było to związane z nadchodzącymi zmianami personalnymi, zarówno wśród zawodników, jak i na ławce trenerskiej. Jensen nie ma jednak wątpliwości, że następca Sivertssona to dobry wybór - Lars Walther jest znakomitym szkoleniowcem, a przy tym doskonałym motywatorem dla zawodników. Mam nadzieję, że Wisła w przyszłym sezonie zrobi wielki "come back" - kończy Oliver Jensen.