Zdaniem Jerzego Witaszka wynik konfrontacji płocczan z MMTS-em jest najlepszym przykładem na to, że w sporcie pieniądze nie grają. Lepsze rezultaty daje natomiast konsekwencja w budowaniu drużyny. - Wygląda na to, że prawidłowe szkolenie i długofalowa polityka budowania zespołu w Kwidzynie wzięły górę nad finansami, którymi może się pochwalić Wisła. Cóż, po raz kolejny okazało się, że pieniądze nie grają - powiedział w rozmowie z Gazetą Wyborczą prezes Witaszek.
Mimo nieudanego dla płocczan sezonu oraz wielu głosów krytycznych pod adresem włodarzy klubu, pozostaje nadzieja, że wnioski zostaną szybko wyciągnięte, a błędy naprawione. W przeciwnym wypadku, jak twierdzi Jerzy Witaszek, Wiśle będzie ciężko wygrać ligę w przyszłym sezonie . - Myślę, że w przypadku Wisły znakomicie sprawdza się przysłowie, że zgoda buduje, niezgoda rujnuje. Jeśli w Płocku nie uporają się ze swoimi problemami wewnętrznymi, to mimo wielkich pieniędzy o wyniki na miarę oczekiwań, a mam tu na myśli nawiązanie walki z Vive Targi Kielce, będzie trudno - mówi Witaszek.
Prezes Azotów Puławy przyznaje też, że choć to MMTS Kwidzyn okazał się drużyną lepszą w rywalizacji z Wisłą Płock, to o brązowe medale wolałby zagrać z podopiecznymi Zbigniewa Markuszewskiego. - Mimo wszystko wolelibyśmy grać o medal z MMTS, ale to wcale nie znaczy, że nie powalczymy z Wisłą.