Piknik - relacja z meczu Wisła Płock - Azoty Puławy

W pierwszym meczu o 3. miejsce Ekstraklasy mężczyzn Wisła Płock pokonała na własnym parkiecie Azoty Puławy 32:26. Zwycięstwo gospodarzy nawet przez chwilę nie było zagrożone, a samo spotkanie, mimo, że prowadzone było w szybkim tempie, przypominało piknik.

W czasie sobotniego pojedynku miejscowi kibice nie dopingowali swoich ulubieńców. Miał to być wyraz niezadowolenia spowodowanego rzekomym brakiem zaangażowania zawodników Wisły w ostatnich spotkaniach. Ponadto płoccy fani wywiesili transparent z hasłem "Już umiera ta kraina, tego nikt już nie powstrzyma!"

Wynik spotkania otworzył Michał Szyba, jednakże już w 5 minucie spotkania to Nafciarze prowadzili 4:1, za sprawą bramek Tomasza Palucha, Vegarda Samdahla i Joakima Backstroma. Wtedy to już właściwie zakończyły się czysto sportowe emocje, gdyż podopieczni Thomasa Sivertssona spokojnie kontrolowali przebieg gry.

Z każdą minutą Wisła Płock powiększała swoją przewagę, która w pewnym momencie wynosiła już 5 bramek (10:5 w 17 minucie). Wtedy to trener przyjezdnych Bogdan Kowalczyk poprosił o czas, który zaowocował trafieniami Wojciecha Zydronia i Michała Szyby. Rozwścieczyło to szkoleniowca z Płocka, który również poprosił o przerwę w grze. Efekt? Trafienia Adama Twardo i Bartosza Wusztera i wynik 12:7 w 24 minucie. Ostatecznie pierwsza partia spotkania zakończyła się wynikiem 16:10 dla gospodarzy i pewnym było, że szczypiorniści Azotów nie zagrożą już Wiśle w żaden sposób.

Druga partia to zmasowane ataki Wisły oraz lawinowe… wykluczenia. W całym spotkaniu zawodnicy obu ekip otrzymali aż 32 minuty kar! W drugiej odsłonie Wiślacy prowadzili już nawet 8 bramkami (w 39 i 45 minucie), a szansę gry dostał między innymi młodziutki Kamil Syprzak. Kilka zagrań młodego kołowego zostało nagrodzonych gorącymi brawami.

Na 2 minuty przed końcem czerwoną kartką ukarany został Michał Zołoteńko, który rzekomo dopuścił się niesportowego zachowania. Ostatecznie jego koledzy z drużyny wygrali spotkanie 32:26 i zaprezentowali się z bardzo dobrej strony. Na pewno spotkania w Płocku nie będzie dobrze wspominał Piotr Wyszomirski. Reprezentacyjnemu bramkarzowi nigdy nie grało się dobrze w Płocku. - Ciekawie kiedy wreszcie wyjdzie mi tutaj mecz - pytał sam siebie po meczu młody golkiper Azotów.

Wisła Płock - Azoty Puławy 32:26 (16:10)

Wisła: Wichary, Seier - Backstrom 3, Miszka, Paluch 4, Wiśniewski 2, Kwiatkowski, Wuszter 7 (4/4k), Syprzak 2 (1/1k), Samdahl 1 (1/2k), Kuptel 1, Zołoteńko 4, Twardo 8

Azoty: Stęczniewski, Wyszomirski - Sieczkowski, Witkowski 2, Afanasjew 4, Zydroń 6 (4/6k), Kus 4, Sieczka 1, Gowin, Lasoń 2 (1/1k), Pomiankiewicz 3, Siemionow 2, Szyba 2

Komentarze (0)