O krok od brązu - relacja z meczu Wisła Płock - Azoty Puławy

Po sobotnim zwycięstwie 32:26 zawodnicy Wisły Płock nie pozostawili swoim rywalom z Puław najmniejszych szans również w niedzielnym pojedynku. Tym razem podopieczni Thomasa Sivertssona wygrali różnicą 10 bramek, a na szczególną pochwałę zasługuje bramkarz Marcin Wichary oraz skrzydłowi Arkadiusz Miszka i Joakim Backstrom, którzy zdobyli odpowiednio 10 i 7 goli. Natomiast wśród przyjezdnych najskuteczniejszy był Wojciech Zydroń. Spotkanie z trybun obserwował przyszły szkoleniowiec Wisły Płock Lars Walther.

Spotkanie lepiej rozpoczęli przyjezdni, którzy za sprawą Artura Witkowskiego objęli prowadzenie. Kilka chwil potem na 2:0 podwyższył Wojciech Zydroń, jednak Nafciarze szybko odpowiedzieli trafieniami niezawodnego tego dnia Joakima Backstroma. Szwedzki skrzydłowy z racji wzrostu nazywany liliputem, zdobył w tym meczu aż 10 bramek przy stuprocentowej skuteczności!

Goście nie zamierzali jednak odpuścić. Po 12 minutach gry za sprawą Zydronia prowadzili już 7:4, lecz kolejny raz przebłysk geniuszu okazali miejscowi, zdobywając aż 5 bramek z rzędu. Na pierwsze prowadzenie w tym spotkaniu Wiślaków wyprowadził Adam Twardo, który kilka chwil potem dołożył kolejne oczko.

Gdy w 24 minucie Adam Wiśniewski wyprowadził swój zespół na prowadzenie 11:8 nikt nie przewidywał tego, co zdarzyło się w ciągu kolejnych kilku minut. Nic w tym dziwnego, gdyż sytuacja była dość niespotykana - najpierw na ławkę kar oddelegowani zostali Oleg Siemionov i Mateusz Kus, a kilkanaście sekund potem w ich ślady poszli Wojciech Zydroń i... Maciej Stęczniewski! Golkiper gości w przypływie furii cisnął piłką o parkiet, co sędziowie "nagrodzili" dwuminutowym wykluczeniem.

Gracze Azotów zmuszeni byli radzić sobie we dwóch w ataku i przyznać trzeba, że radzili sobie całkiem przyzwoicie, gdyż przewaga 6 na 2 zakończyła się remisem! Ten okres słabej gry najwidoczniej rozwścieczył płocczan, którzy między 26 a 29 minutą zdobyli 5 bramek z rzędu. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 19:11, a wynik ustalił Michał Szyba.

Początek drugiej partii to spokojne kontrolowanie prowadzenia, które ciągle oscylowało około 7-10 bramek. W 42 minucie w szeregi gospodarzy wdarło się rozprężenie, co zaowocowało stopnieniem prowadzenia do "zaledwie" 5 goli.

Nie wiadomo jak potoczyłyby się dalsze losy spotkania, gdyby nie Morten Seier, który skutecznie interweniował przy rzucie karnym egzekwowanym przez Zydronia. Duński golkiper na dobre odebrał rywalom ochotę do gry, a jego koledzy do gry zaczęli powiększać przewagę. Ostatnie minuty to popis fenomenalnego tego dnia Backstroma, który ustalił wynik spotkania na 35:25.

Wisła Płock - Azoty Puławy 35:25 (19:11)

Wisła: Wichary, Seier - Backstrom 10, Miszka 7, Wiśniewski 2, Kwiatkowski, Wuszter 5 (1/3 k), Syprzak 1, Samdahl 4, Kuptel 1, Mokrzki, Zołoteńko 1, Twardo 4, Rumniak

Azoty: Stęczniewski, Wyszomirski - Zydroń 9 (8/10 k), Witkowski 1, Afanasjew 1, Płaczkowski 2, Kus 2, Sieczka 1, Szyba 2, Siemionow 1, Pomiankiewicz 2, Lasoń (0/1 k), Gowin 4 (1/1 k)

Źródło artykułu: