Jecek Okpisz (trener SPR Chrobry Głogów): Odpowiedzialność za przegraną biorę na siebie. Popełniliśmy zbyt dużo błędów w ataku. Jeśli rzuca się drugiemu zespołowi 1 ligi raptem 21 bramek to zwyczajnie nie ma dla nas miejsca w ekstraklasie. Kilku zawodników musi się zastanowić nad dalszą grą. Tak to wyglądać nie może. Mieliśmy okazje w drugiej połowie. Odskoczyliśmy na 4 bramki, ale nie wykorzystaliśmy szansy. W pierwszej połowie bramka nie pomagała. W drugiej troszeczkę pomogła. Uczulałem zespół na kary. W 1 połowie straciliśmy w grze w osłabieniu 6 bramek, czyli połowę wszystkich goli. Grając w przewadze tracimy jedną, spiesząc się niepotrzebnie w ataku. Widać było, że Mikołaj opadł z sił, ale ten chłopak gra cały sezon praktycznie po 60 minut, więc nic dziwnego, że zabrakło zdrowia. Ile miał tyle oddał. Reszta chłopaków mogła wykrzesać nieco więcej. Miedź była dzisiaj zespołem lepszym i wygrała.
Marek Świtała (SPR Chrobry Głogów): Zabrakło nam wszystkiego. Przede wszystkim nie realizujemy założeń trenera. Wygrywamy 4 bramkami i zaraz jeden rzut odpalony, drugi rzut odpalony. Miedź niczym nas nie zaskoczyła. Wiedzieliśmy co będą grali. W moim odczuciu nie powinniśmy z Miedzią przegrać, ale zwyczajnie daliśmy ciała. Jeśli chodzi o sprawę ze Śląskiem Wrocław to nawet o tym nie myślę w tej chwili. Jest mi zwyczajnie głupio i wstyd.
Krzysztof Misiaczyk (SPR Chrobry Głogów): Myślę, że patrząc na ilość straconych bramek można śmiało powiedzieć, że w obronie zagraliśmy nieźle. Przede wszystkim zabrakło skuteczności w ataku. To zadecydowało o naszej przegranej. Czym bliżej końca tym nasza gra wyglądała coraz bardziej desperacko. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że przeciwnik był zwyczajnie lepszy i zasłużył na zwycięstwo.
Edward Strząbała (trener ASPR Siódemka Miedź Legnica): Widać było, że moi zawodnicy są dobrze przygotowani pod względem sprawnościowym. Pomimo gry niewielką ilością graczy, to jednak w przekroju całego meczu znieśliśmy te trudy. Wygraliśmy również mądrością i doświadczeniem. Myślę, że o naszym triumfie zdecydował pierwszy mecz. Graliśmy na większym luzie. Chrobry musiał się spieszyć, a wiadomo, że to najczęściej nie przynosi efektów. Dzisiaj naszym 8 zawodnikiem była publiczność. Graliśmy na wyjeździe, a czuliśmy się czasami jak u siebie. Na łamach mediów chcę serdecznie podziękować wszystkim sympatykom Miedzi, którzy nas dzisiaj wspomogli w Głogowie. Nie chcę w tej chwili mówić o wzmocnieniach. Nie zdradzę tajemnic, bo później zawodnicy, którymi się interesujemy mogą wylądować gdzie indziej.
Tomasz Fabiszewski (Siódemka Miedź Legnica): Bardzo mi zależało, żeby udowodnić niektórym osobom z Głogowa, że niesłusznie postąpiono nie dając mi zbyt wielu okazji do gry. Chrobry, podobnie jak my przed rokiem był faworytem dwumeczu. Rzeczywistość pokazała, że nie zawsze wygrywa teoretycznie mocniejszy. To jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu. Piękne chwile sportowca kiedy można awansować do Ekstraklasy. Szkoda mi chłopaków z Głogowa. Walczyli do końca. Pozdrawiam ich serdecznie.W naszej grze było sporo błędów, ale te pojawiają się zawsze. Najważniejsze, że świetnie broniliśmy. Pokaz dał Lechu w bramce. Chwała mu za to.
Lech Kryński (Siódemka Miedź Legnica): Emocje były ogromne. Właściwie wszyscy wybiegliśmy na parkiet i był szał radości. Dzisiaj było nam bardzo ciężko. Podświadomie wiedzieliśmy, że mamy przewagę 5 bramek, ale mimo wszystko trzeba być w takich chwilach maksymalnie skoncentrowanym. Wytrzymaliśmy presję, chociaż mogło się różnie skończyć. Kluczowym momentem był fragment kiedy zniwelowaliśmy 4 bramkową stratę. Graliśmy świetnie w obronie. Chrobry nie mógł znaleźć recepty na naszą defensywę. Przez to oddawali rzuty sygnalizowane, z nieprzygotowanych pozycji, często na czasie, a mi było łatwiej bronić.