Pierwszy towarzyski pojedynek Polski z Chorwacją zakończył się jednobramkowym zwycięstwem biało-czerwonych. Wynik ten nie może dziwić, bowiem w składzie wicemistrzów świata zabrakło kilku podstawowych zawodników, z Ivano Baliciem na czele. Pomimo sporych osłabień piłkarze ręczni z Bałkanów zaprezentowali w Kielcach bardzo dobry handball, wysoko zawieszać poprzeczkę podopiecznym Bogdana Wenty. Trener Polaków po meczu czuł lekki niedosyt: - Cieszymy się ze zwycięstwa, chociaż wolelibyśmy ograć Chorwatów w pełnym składzie.
W pojedynku z utytułowanym rywalem poniżej oczekiwań spisali się zawodnicy debiutujący w biało-czerwonych barwach. Dawid Przysiek, który z bardzo dobrej strony zaprezentował się w dwumeczu z Litwą na tle bardziej wymagającego rywala już tak nie błyszczał. Podobnie było w przypadku Michała Adamuszka i Mateusza Jankowskiego. - Świetne zawody w obronie rozegrał Kamil Krieger, dobrze w ataku prezentował się Robert Orzechowski. Widać jednak było, że niektórzy debiutanci nie wytrzymali presji, w końcu nigdy nie grali z takim przeciwnikiem - oceniał po meczu Bogdan Wenta.
Początki w drużynie narodowej często bywają trudne, czego doskonałym przykładem może być Bartłomiej Jaszka. Podstawowy środkowy rozgrywający reprezentacji Polski w swoich pierwszy występach w mistrzowskich imprezach nie potrafił zaprezentować pełni swoich umiejętności, grając z wyraźną debiutancką tremą. Miejmy nadzieję, iż w przypadku wcześniej wspomnianych zawodników historia ta się powtórzy i z każdym kolejnym meczem młodzi gracze będą nabierać doświadczenia i pewności siebie.
W obliczu poważnego urazu oka Karola Bieleckiego aspekty sportowe zeszły jednak na dalszy plan. Lekarze walczą o uratowanie uszkodzonego narządu doświadczonego reprezentanta Polski. Miejmy nadzieję, iż staną na wysokości zadania i polski szczypiornista wróci do wyczynowego uprawiania sportu.
Polska - Chorwacja - 13.06.2010, godz. 14.45 (transmisja telewizyjna TV4)