Kielczanie rozpoczęli niedzielny pojedynek w składzie Kazimierz Kotliński, Damian Kostrzewa, Michał Adamuszek, Daniel Żółtak, Tomasz Rosiński, Mariusz Jurasik oraz Patryk Kuchczyński. Początek meczu należał do mistrzów Polski, którzy po 8 minutach prowadzili 4:2. Duńczycy nie pozwolili jednak uzyskać kielczanom zbyt wysokiej przewagi, a na trzy minuty przed zakończeniem pierwszej połowy objęli prowadzenie 10:11. Ostatnią bramkę w pierwszych 30 minutach zdobył Mariusz Jurasik. Do przerwy na tablicy wyników był remis 13:13.
W drugiej połowie trener Bogdan Wenta zdecydował się na kilka zmian. Od początku na parkiecie pojawili się Marcus Cleverly, Rafał Gliński, Tomasz Rosiński, Daniel Żółtak, Mateusz Zaremba, a także Mariusz Jurasik w roli prawoskrzydłowego. Początek drugiej połowy należały do Duńczyków, którzy w 38 minucie wyszli na prowadzenie 15:17. Od tego momentu kielczanie zdecydowanie poprawili obronę i po dziesięciu kolejnych minutach prowadzili już różnicą czterech bramek (21:17). Duża w tym zasługa Cleverly`ego który wybronił kilka trudnych piłek. W 50 minucie Vive prowadziło już 23:19, ale Duńczycy nie zamierzali rezygnować. Końcowe fragmenty spotkania kosztowały kielczan sporo nerwów. Kolding zdołało doprowadzić do stanu 25:24. Ostatecznie po trzech bramkach Rastko Stojkovicia i jednej Pawła Podsiadły Vive wygrało całe spotkanie 29:26.
W kieleckim zespole dobre zawody rozegrał Stojković, który z dziewięcioma bramkami był najskuteczniejszym zawodnikiem. Kilka udanych asyst zaliczył Holender Mark Bult, który po raz kolejny udowodnił, że dysponuje bardzo dobrym przeglądem sytuacji na parkiecie. Podobnie jak w sobotę, skutecznie zagrał Tomasz Rosiński. Rozgrywający wpisywał się na listę strzelców czterokrotnie.
Vive Targi Kielce - KIF Kolding 29:26 (13:13)
Vive: Kazimierz Kotliński, Marcus Cleverly - Rastko Stojković 9 (4), Tomasz Rosiński 4, Mariusz Jurasik 4, Damian Kostrzewa 3 (2), Daniel Żółtak 3, Michał Adamuszek 2, Paweł Podsiadło 2, Patryk Kuchczyński 1, Rafał Gliński 1, Mark Bult, Piotr Grabarczyk, Mateusz Zaremba.
W finale Champions Cup 2010 zagrają Fuchse Berlin i SC Magdeburg.