Nie mieliśmy żadnego pomysłu na grę - wypowiedzi po meczu Reflex Miedź Legnica - Orlen Wisła Płock

Szczypiorniści Reflex Miedzi Legnica przegrali 21:32 we własnej hali z Wisłą Płock w meczu 3. kolejki PGNiG Superligi. Legniczanie wyrównaną walkę z "Nafciarzami" toczyli tylko do przerwy.

Andrzej Brygier (Reflex Miedź Legnica): O naszej klęsce przesądziła zbyt duża liczba błędów na początku drugiej połowy. Brak konsekwencji w grze z tak renomowanym zespołem, jakim jest Wisła, musi okazać się przykry w konsekwencjach. Nie wiem dlaczego pozwalaliśmy sobie na rzuty po dziesięciu sekundach rozgrywania akcji? Ja jestem podwójnie zły, bo w tym meczu dostałem na skrzydło od rozgrywających bardzo mało piłek. Nie wiem dlaczego mi nie podawali. To pytanie do kolegów. Szkoda, bo jestem w bardzo dobrej dyspozycji. To, co w meczu z Wisłą dostałem, to zamieniłem na bramki. Wystarczy popatrzeć na statystyki. Ogólnie rzecz biorąc ten mecz pokazał nam jednak, ile dzieli nas jeszcze od najlepszych w kraju. Nie pozostaje nam nic innego, jak wziąć się do dalszej pracy, by tę różnicę niwelować.

Piotr Chrapkowski (Orlen Wisła Płock): Pierwsza połowa była szalenie wyrównana i zacięta. Miedź nam się postawiła głównie dzięki świetnej postawie Artura Banisza w bramce. Zamurował ją skutecznie i mieliśmy problem. W przerwie trener zwrócił nam uwagę, żebyśmy przestali rzucać w dół, a zaczęli w górę. To poskutkowało. Po przerwie Miedź opadła z sił. Wykorzystaliśmy to. Zaczęła funkcjonować nasza kontra, bo w obronie dobrze graliśmy przez cały mecz. W końcu straciliśmy w Legnicy tylko 21 bramek.

Edward Strząbała (Reflex Miedź Legnica): W pierwszej połowie toczyliśmy z Wisłą bardzo wyrównany bój. Po przerwie zaczęliśmy popełniać seryjnie błędy w ataku, rywale nas skontrowali i szybko odjechali na kilka bramek. Było już po meczu, bo Wisła to zespół złożony z międzynarodowych gwiazd i nie stać nas było już na skuteczny pościg. Tak naprawdę rywal był poza naszym zasięgiem. Wytrzymaliśmy tylko połowę meczu, a w piłkę ręczną gra się nie 30, tylko 60 minut. Żeby rywalizować z taką Wisłą, to potrzebowalibyśmy jeszcze z dwóch wzmocnień. No i Adama Świątka, na którego powrót wszyscy czekamy. To nasza główna strzelba. Bez niego nie stanowimy dla rywali wielkiego zagrożenia z drugiej linii. Dziś dodatkowo nie do końca zdrowi grali Garbacz i Piwko. Nie wiem co się dzieje z Buchwaldem. Ten chłopak ma potencjał, na treningach poświęcam mu sporo czasu, a jak przyjdzie mecz, to jest pasywny. Boi się rzucać, nie chce wziąć na siebie gry.

Marek Boneczko (Reflex Miedź Legnica): W tym meczu pokazaliśmy swoje dwa oblicza. W pierwszej połowie toczyliśmy wyrównaną walkę i było nieźle. Po przerwie popełnialiśmy proste błędy, gubiliśmy piłkę w dziwnych sytuacjach. Tak nie można robić, gdy się gra z takim zespołem jak Wisła, która skrupulatnie to wykorzystała i szybko odjechała nam z wynikiem. Nie mieliśmy żadnego pomysłu na grę. Muszę przyznać, że momentami wyglądało to wszystko tragicznie. Wszystko wskazuje na to, że zgrywanie tej drużyny potrwa dłużej niż wszyscy myśleli. Musimy się mocno otrząsnąć i to jak najszybciej, bo będą uciekać nam punkty.

Źródło artykułu: