Bartłomiej Jaszka: Chyba nieźle się spisałem w roli kierownika polowania

Bartłomiej Jaszka walnie przyczynił się do zwycięstwa Füsche Barlin nad THW Kiel. Polski rozgrywający zdobył trzy bramki, zanotował kilka asyst, a jego zespół wygrał 26:23.

Były zawodnik Zagłębia Lubin może być zadowolony zarówno ze swojej postawy jaki i z formy kolegów z zespołu. Berlińskie Lisy po pięciu spotkaniach mają komplet punktów i przewodzą tabeli niemieckiej Bundesligi. Jak opisuje swój udział w niedzielnym zwycięstwie?

- Jak zwykle kierowałem zespołem. W pierwszej połowie przez pierwsze dziesięć minut grałem tylko w ataku, potem do przerwy także w obronie. Po zmianie stron znowu około kwadransa trener Dagur Sigurdsson wpuszczał mnie tylko do ataku, a ostatnie piętnaście minut byłem na boisku już przez cały czas. Jestem zadowolony ze swojego występu, miałem parę asyst, zdobyłem trzy bramki. Chyba nieźle się spisałem w roli kierownika polowania! - mówi Jaszka.

Polak jednak dość chłodno podchodzi do dotychczasowych rezultatów swojej ekipy. Zapytany, czy jego zespół będzie teraz walczył o mistrzostwo, odpowiada: - Nie no, bez przesady. Nikt przed nami nie stawia takich celów. Działacze nie przychodzą do szatni i nie mówią: "jesteśmy liderami, zmieniamy założenia. Macie być na podium." W dalszym ciągu nasz cel to europejskie puchary, a w tamtym sezonie do jego realizacji zabrakło nam jednej bramki!.

Obecny sezon jest niezwykle ważny dla Jaszki, który walczy o miejsce w kadrze na mistrzostwa świata w Szwecji. Jak komentuje swoją sytuacją w zespole narodowym? - więcej w Przeglądzie Sportowym.

Komentarze (0)