Powrót w pięknym stylu - relacja z meczu Nielba Wągrowiec - Azoty Puławy

W 4. kolejce PGNiG Superligi Mężczyzn, piłkarze ręczni Nielby Wągrowiec podejmowali na własnym terenie Azoty Puławy. W meczu nie zagrali kontuzjowani gracze MKS-u Łukasz Gierak oraz Michał Tórz. Wystąpił natomiast Alosza Szyczkow. Związek Piłki Ręcznej w Polsce skrócił bowiem o połowę prawoskrzydłowemu Nielby karę za faul w Mielcu. Pomimo braku dwójki podstawowych graczy szczypiorniści Nielby odnieśli pierwsze zwycięstwo w sezonie. Zespół prowadzony przez Pawła Galusa, II trenera zmiażdżył ekipę Azotów Puławy 36:24.

Piotr Werda
Piotr Werda

Pierwsze trafienie zdobyli goście. Było to, jak się potem okazał pierwsze i ostatnie prowadzenie Azotów w tym spotkaniu. Po chwili szybko wyrównał kołowy gospodarzy, Jakub Płócienniczak. Po trafieniu Rafała Przybylskiego było 2:1 dla Nielby. W czwartej minucie po udanej akcji Dmitrija Afanasjeva przyjezdni wyrównali. Jednakże udana seria trzech rzutów pozwoliła żółto-czarnym wyjść na 3-bramkowe prowadzenie. Odpowiedzią ze strony puławian była bramka Mateusza Kusa. Na dziesięć minut przed końcem pierwszej połowy, rozgrywający Nielby, Dawid Przysiek uzyskał trafienie na 12:7. Chwilę później nielbistów "chwycił" jednak kilkuminutowy przestój, po którym rywal doszedł już na jedno trafienie. Wynik do przerwy ustalił Alosza Szyczkow (14:12).

Po zmianie stron wągrowczanie stopniowo powiększali swoją przewagę. Na kwadrans przed końcowym gwizdkiem było 26:18 dla gospodarzy. Pojedyncze trafienia Wojciecha Zydronia, czy też Grzegorza Gowina nie mogły uratować Azotów przed porażką. Po trafieniu tego ostatniego w 47 minucie było jednak 26:20 dla gospodarzy. Wynik więc możliwy do odrobienia. Jednakże do końca spotkania zawodnicy z Puław zaliczyli tylko cztery trafienia, gospodarze natomiast aż dziesięć bramek. Inicjatywa była w stu procentach po stronie gospodarzy, a goście popełniali zbyt dużo błędów. W całej drugiej odsłonie nie do zatrzymania był Przemysław Krajewski, który zdobył dla Nielby w całym spotkaniu aż 12 bramek! Był to chyba jego mecz życia.

W wągrowieckiej drużynie świetnie funkcjonowała obrona. Dzięki niej między słupkami dużo łatwiej radzili sobie bramkarze Nielby. Oboje zaprezentowali się z jak najlepszej strony. Na początku spotkania bronił Adrian Konczewski, a w końcówce pierwszej odsłony meczu zmienił go Marek Kubiszewski.

Twarda gra powodowała, iż sędziowie dość często karali graczy obu ekip. Jednak decyzje sędziowskie, zwłaszcza w pierwszej połowie były czasami niezrozumiałe.

Nielba dzięki niezwykle skutecznemu atakowi przeskoczyła wreszcie magiczną liczbę 25 bramek zdobytych w jednym meczu. W trzech swoich poprzednich spotkaniach nie mogła bowiem wyjść powyżej tej liczby. Teraz przekroczyła ją aż o 11 trafień!

Nielba Wągrowiec - Azoty Puławy 36:24 (14:12)

Nielba: Konczewski, Kubiszewski - Krajewski 12, Przysiek 6, Szyczkow 6, Białaszek 5, Przybylski 3, Płócienniczak 2, Sadowski 1, Ciok 1, Witkowski, Świerad.

Azoty: Wyszomirski, Stęczniewski - Zydroń 7, Gowin 4, Zinchuk 3, Witkowski 3, Afanasjev 2, Szyba 2, Płaczkowski 1, Kus 1, Sieczka 1, Semenov, Pomiankiewicz, Kowalik.

Kary: Nielba (20 minut), Azoty (16 minut).

Sędziowie: Robert Leszczyński, Marek Strzelczyk (oboje z Gdańska).

Widzów: 700.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×