Po tym, jak poważnej kontuzji kości śródstopia w meczu pierwszej kolejki Superligi doznał prawy rozgrywający Adam Świątek, legnicki zespół ma poważny problem. Trener Edward Strząbała na każdym kroku powtarza, że jego drużyna po stracie na kilka miesięcy młodzieżowego reprezentanta kraju (Świątek prawdopodobnie do normalnych treningów wróci dopiero pod koniec roku), nie ma siły rażenia z drugiej linii. I trudno w tym temacie z doświadczonym szkoleniowcem się nie zgodzić.
Strząbała i legniccy działacze zaczęli więc szukać koła ratunkowego. Zadanie nie jest łatwe, bo dobrych leworęcznych rozgrywających na krajowym rynku jest jak na lekarstwo. Wybór padł na Rosjanina Alexey'a Peskova. 26-letni zawodnik jest związany kontraktem z Wisłą Płock. W poprzednim sezonie grał dużo, ale po klęsce za jaką uznano zaledwie 3. miejsce w lidze, został uznany za jednego z głównych winowajców nieszczęścia "Nafciarzy".
Do Płocka Peskov trafił latem ubiegłego roku ze słoweńskiej ekipy Celje Pivovarna Lasko, która w tym sezonie jest grupowym rywalem Vive Kielce w Lidze Mistrzów. Nowy szkoleniowiec Wisły Duńczyk Lars Walther nie widzi Pieskowa w składzie swojego teamu. Dlatego Wisła chętnie pozbyłaby się Rosjanina.
- Jesteśmy w kontakcie i bardzo możliwe, że Peskov nas wzmocni. To wartościowy gracz, tylko ma pecha, bo Walther nie lubi chyba Rosjan. Sprawa jego przejścia do naszej drużyny wyjaśni się w najbliższych dniach - powiedział trener Edward Strząbała.