Od początku spotkania, zawodnicy obu zespołów grali radosną piłkę ręczną. Skupili się przede wszystkim na ataku i zapominali o grze w obronie. Żaden z zespołów przez długi czas nie potrafił wyjść na wyższą przewagę, niż różnica trzech bramek. Zmieniło się to po bramce Piotra Pakulskiego w 22 minucie i zawodnicy z Ciechanowa prowadzili już 19:15. Później gdańszczanie zaczęli dobrze grać w obronie, kilka strzałów obronił Michał Kapela i dogonili, a po dwóch bramkach z rzędu Patryka Walczaka przegonili rywali, wychodząc na prowadzenie 21:20! - Dużą siłą mojej drużyny jest dobra gra w kontratakach. To jest bardzo cenne, że wygraliśmy ten moment gry pięcioma bramkami - skomentował Dariusz Tomaszewski, trener SMS-u Gdańsk.
Druga połowa, to - podobnie jak to miało miejsce w pierwszej części gry - dużo bramek z obu stron. Zawodnicy obu zespołów łapali też sporo kar. Najbardziej odczuł to Michał Piwowarczyk, który po trzecim przewinieniu zszedł z boiska w 35 minucie. - Przez zejście Piwowarczyka mieliśmy później już trudniej i może właśnie tego zabrakło - przyznał trener Tomaszewski i rzeczywiście było to widać w przebiegu spotkania. Po raz ostatni gdańszczanie prowadzili po bramce Krzysztofa Mogielnickiego w 40 minucie spotkania, a później coraz lepiej grali goście, wśród których najskuteczniejszy był Marcin Krysiak, zdobywca dwunastu bramek. Było dużo bieganiny, niepoustawiana gra w obronie i ciężko się grało od samego początku spotkania, gdyż nie mogliśmy odskoczyć na więcej, niż 2-3 bramki, dzięki czemu mecz do końca był wyrównany. Trudno powiedzieć, czy te dziury w obronie były spowodowane brakiem koncentracji. Na pewno jesteśmy zespołem biegającym, podobnie jak SMS. Może stąd ta ilość bramek - przyznał grający na lewej stronie boiska ciechanowianin.
Z biegiem czasu, tablica wyników zaczęła się rozgrzewać do czerwoności, gdyż zawodnicy obu zespołów notorycznie pokonywali bramkarzy obu zespołów. Osiemdziesiątą bramkę w spotkaniu na kilkadziesiąt sekund przed końcem meczu zdobył znakomicie wykonujący we wcześniejszym okresie spotkania rzuty karne Piotr Pakulski, a wynik ustalił zawodnik SMS-u, Paweł Niewrzawa. Ostatecznie Jurand pokonał SMS 42:39, zdobywając bezcenne punkty przed kolejnymi potyczkami. - Staraliśmy się grać jak najlepiej i zagraliśmy jeszcze lepiej, niż tydzień temu w Ostrowie. Pod koniec przestrzeliliśmy jednak długo sytuacji i często mieliśmy problemy z kontratakami. Napsuliśmy jednak krwi liderowi i mogliśmy się pokusić o punkty - podsumował trener SMS-u, Dariusz Tomaszewski
SMS Gdańsk - Jurand Ciehanów 39:42 (22:21)
Składy:
SMS: Kapela (Wąsik) - Kuzdeba 7, Piwowarczyk 6 (6 min - czerwona kartka), Rogulski 5 (4 min), Smoliński 5 (2 min), Mogielnicki 4, Kondratiuk 3, Daszek 3 (2 min), Walczak 3, Niewrzawa 2 (2 min), Wesołek 1, Walczak, Król, Gzella.
Jurand: M.Krajewski (Marszałek) – Krysiak 12, Pakulski 10 (4 min), R.Krajewski 5, Piórkowski 5, Niećko 5 (2 min), Starzyński 2 (2 min), Bonisławski 1 (2 min), Nowaliński 1 (2 min), Rurarz, Prątnicki, Dmowski, Grzybowski.
Kary: SMS - 16 min, Jurand - 12 min.
Widzów: 100.