Derby na remis - relacja z meczu Reflex Miedź Legnica - Zagłębie Lubin

Piłkarze ręczni Reflex Miedź Legnica zremisowali 33:33 z Zagłębiem Lubin w meczu 7. kolejki PGNiG Superligi. Mecz w hali przy ul. Lotniczej oglądał komplet publiczności.

- Biorąc pod uwagę przebieg meczu, powinniśmy być zadowoleni z punktu, choć gdybyśmy ustrzegli się kilku błędów, zainkasowalibyśmy dwa - mówił na gorąco po końcowej syrenie trener Reflex Miedzi, Piotr Będzikowski.

Szkoleniowiec Miedzi ma rację. Legniczanie przegrywali z Zagłębiem od 3 do 48 minuty derbowego spotkania. A mimo to byli bardzo bliscy zwycięstwa. I pewnie odnieśliby je, gdyby choć trochę więcej zimnej krwi w końcowych minutach zachował Tomasz Fabiszewski.

Obie ekipy rozpoczęły mecz bardzo nerwowo. Mówi o tym wynik z 5 min. (1:2). Z atmosfery derbów szybciej otrząsnęli się goście, którzy powoli budować bramkową przewagę. W 13 min. zespół trenera Jerzego Szafrańca wygrywał już 8:4. Legniczanie doszli Zagłębie na dwie bramki (9:11 w 20 min.), ale pięć minut później przegrywali 10:15. Wtedy nastąpił kolejny zryw Miedzi. W efekcie w 27 min. przegrywała już tylko 13:15.

Początek drugiej połowy tradycyjnie już w tym sezonie, Miedź w meczach rozgrywanych w roli gospodarza, miała słabą. Po czterech minutach gry Zagłębie znów odskoczyło na pięć trafień (15:20 w 34 min.). Miedź w swoim składzie miała Piotra Swata i Bogumiła Buchwalda. To ci zawodnicy w najtrudniejszych momentach "utrzymywali" swoją drużynę w "grze". Na efektowne trafienia z dziewiątego metra w wykonaniu tego drugiego legniccy kibice czekali aż siedem kolejek.

- Czuję się coraz lepiej. Chyba się przełamałem tym występem. Mogę tylko obiecać, że to dopiero początek tego, co chcę pokazać w barwach Miedzi - mówił po meczu Buchwald, który wyraźnie odżył psychicznie po odejściu z klubu trenera Edwarda Strząbały.

Swata i Buchwalda wsparła lepszą grą reszta legnickiej ekipy, a przede wszystkim Artur Banisz, który odbił kilka ważnych piłek, w tym dwa karne wykonywane przez Piotra Obrusiewicza. To pozwoliło na doprowadzenie do remisu po 45-minutowym pościgu (27:27 w 48 min.). Dwie minuty później Miedź po raz pierwszy w tym meczu prowadziła (28:27). Zespół trenera Piotra Będzikowskiego mógł powiększyć przewagę do dwóch trafień, ale Tomasz Fabiszewski zgubił stracił piłkę, a po chwili zarobił dwuminutową karę. Mimo to Miedź po raz drugi wyszła na prowadzenie (29:28 w 53 min.). Na dwie minuty przed końcem meczu było jeszcze 32:31 po trafienie z drugiej linii Piotra Swata, ale potem dwie bramki z rzędu zdobyli lubinianie. Na pół minuty przed końcową syreną do rzutu karnego podszedł Swat. A, że w tym elemencie gry był w niedzielny wieczór niezawodny, to derby zakończyły się podziałem punktów.

Punkt dał Miedzi 11. miejsce w tabeli PGNiG Superligi. Liga w tym sezonie jest szalenie wyrównana. Do siódmej Warmii Olsztyn legniczanie tracą tylko dwa punkty. W najbliższą sobotę na Lotniczą przyjedzie trzeci w tabeli MMTS Kwidzyn z byłą gwiazdą Miedzi Michałem Adamuszkiem w składzie. Emocje gwarantowane.

Reflex Miedź Legnica - Zagłębie Lubin 33:33 (14:17)

Miedź: Banisz, Kryński - Paluch 1, T. Fabiszewski 4, Garbacz, Skrabania 2, Szabat 3, Swat 8, Piwko 3, Brygier 1, Buchwald 7, Boneczko 4.

Kary: 8 min.

Zagłębie: Świrkula, Malcher - Tomczak 2, Pa.Adamczak 1, Pi.Adamczak 2, Stankiewicz 5, Orzłowski, Rosiek 1, R.Fabiszewski 2, Kozłowski, Szymyślik 9, Obrusiewicz 11, Klimczak.

Kary: 8 min.

Sędziowali: Dębski, Rodacki (Kielce).

Widzów: 950.

Przebieg meczu: 1:2 (5), 3:6 (10), 5:8 (15), 9:11 (20), 10:15 (25), 14:17 (30), 16:20 (35), 20:23 (40), 25:27 (45), 28:27 (50), 29:30 (55), 33:33 (60).

Źródło artykułu: