Wyjazdowa niemoc Warmii Olsztyn

Sześć punktów w siedmiu kolejkach PGNiG Superligi wywalczyła Warmia Olsztyn. Biorąc pod uwagę przedsezonowe ambicje podopiecznych Aleksandra Malinowskiego, wynik ten jawi się jako rozczarowujący.

Latem w Olsztynie doszło do radykalnego odmłodzenia zespołu, a drużyna z Damianem Moszczyńskim i Sebastianem Rumniakiem miała włączyć się do walki o ligowe podium. Zawodnicy Warmii potwierdzili to w trzeciej kolejce (wcześniej mierzyli swoje siły z Wisłą i Vive), pewnie ogrywając na własnym parkiecie Zagłębie Lubin. Tydzień później olsztynianie zremisowali ze Stalą, następnie przywieźli oczko z Legnicy. W szóstej kolejce Warmia wyrwała zwycięstwo MMTS-owi, by w miniony weekend sensacyjnie polec w Puławach.

- Pierwsza połowa była niezwykle emocjonująca, zagraliśmy bardzo dobrze w praktycznie każdym elemencie - relacjonuje drugi trener Warmii, Krzysztof Maciejewski. - Po przerwie popełniliśmy jednak sporo błędów w ataku, słabiej spisywaliśmy się w obronie, co zespół Azotów skrzętnie wykorzystał - dodaje. Olsztynianie przegrali w Puławach 28:34, choć jeszcze do przerwy prowadzili różnicą pięciu bramek i wydawało się, że gospodarze nie będą w stanie wyrwać im zwycięstwa. Role się jednak odwróciły, Warmia w ciągu 25 minut rzuciła ledwie 5 bramek.

- Chłopcy po przerwie trochę opadli z sił - tłumaczy Maciejewski. - Dobiły nas kontry rywali, mieliśmy ponadto znacznie węższą ławkę - dodaje. W meczowym protokole zabrakło Moszczyńskiego (uraz kolana), Krzysztofa Szymkowiaka (zerwana więzadło w okolicach kostki), Jaska Zyśka (uszkodzone przednie więzadło krzyżowe), Pawła Molendy (naderwany mięsień dwugłowy uda) i Mariusza Gójskiego (zawieszenie), ledwie epizod zaliczył wracający do zdrowia Sebastian Sokołowski, a całe spotkanie na ławce spędził Mateusz Kopyciński.

Olsztynianie przegrali po raz trzeci w tym sezonie. Warto zwrócić uwagę, że z pięciu wywalczonych oczek tylko jedno Warmia przywiozła z obcego parkietu (podział punktów w Legnicy). U siebie szczypiorniści Malinowskiego napsuli sporo krwi Wiśle, raz zremisowali i zanotowali dwie wygrane. Hala Urania wyraźnie sprzyja więc gospodarzom, którzy w tym roku u siebie podejmą jeszcze Chrobrego, Gorzów i Vive. Aż pięć meczów rozegrają za to na wyjeździe, co - w połączeniu z plagą kontuzji - zwiastuje olsztynianom trudną końcówkę jesieni.

Komentarze (0)