Sensacyjny... niedosyt?! - relacja z meczu Zgoda Ruda Śląska - Vistal Łączpol Gdynia

Przed spotkaniem Zgody z Vistalem Gdynia, faworyt mógł być tylko jeden i nie były nim rudzianki. Podopieczne Dariusza Olszewskiego zajmujące dopiero 8 miejsce w ligowej tabeli z dorobkiem 3 punktów, skazywane były przez wszystkich na niechybne pożarcie. Jedynie same zawodniczki, trenerzy i najwierniejsi kibice wierzyli, że środowy wieczór w Bielszowicach nie musi być tragiczny.

Miejscowe zagrały bez kontuzjowanej Gleń oraz Giery, która po powrocie z wypożyczenia nie powąchała nawet parkietu z powodu kolejnego urazu. Początek spotkania był wyrównany, oba zespoły chciały pokazać przeciwniczkom, że tego dnia łatwo nie będzie. Jednak ku zaskoczeniu trenera Cieplińskiego, po kilku minutach jego zawodniczki przegrywały 2 oczkami. Trener zareagował błyskawicznie! Kilka uwag z ławki i z wyniku 5:3 zrobiło się 5:8 i kiedy wydawało się, że wszystko wróciło do oczekiwanej przez przyjezdne normy, Zgoda "odpaliła"! Pomiędzy 17, a 25 minutą bielszowiczanki umieściły piłkę w bramce Małgorzaty Sadowskiej, aż 8 razy, przy jedynie 2 trafieniach gdynianek i zrobiło się 13:10. Ale rudzianki wcale nie miały zamiaru na tym poprzestać raz po raz nękając przeciwniczki w obu formacjach. Ostatecznie pierwsza część spotkania zakończyła się wynikiem 17:13 na korzyść gospodyń, a w powietrzu zaczął się unosić zapach sensacji. W zespole gospodyń trudno wyróżnić poszczególne zawodniczki, ponieważ cała drużyna walczyła z ogromnym zaangażowaniem. Mieńko znów świetnie spisywała się między słupkami, skuteczne były Marzena Paszowska oraz Agata Cebula wspierane przez resztę zespołu. W szeregach gdynianek najlepiej prezentowały się Sulżycka i Gdinis Vartic najczęściej nękające obronę Zgody.

Druga połowa spotkania była wybitnie emocjonująca, a kibice zgromadzeni w hali przy ul. Sportowców długo jej nie zapomną. Gdynianki wyszły po przerwie na parkiet z mocnym postanowieniem pokazania kto jest lepszy i szybko zaczęły sposobić się, do realizacji wspomnianego planu. Wysoka obrona skutecznie przystopowała skuteczne przed przerwa ataki Zgody. Trafiająca w pierwszej odsłonie Kucińska nie była w stanie przebić się przez Gdyński mur. Przyjezdne zintensyfikowały swoje ataki wspierane przez...panów Soleckiego i Oleksyka sędziujących momentami jak w popularnej ostatnio formule MMA, a momentami jakby mieli poważne problemy ze wzrokiem. Kibice głośno wyrażali swoje oburzenie, jednak nawet 8 osobowy(!) skład przyjezdnych nie był wstanie zburzyć spokoju dżentelmenów z gwizdkami. Mimo wszystko gospodynie czując wsparcie swoich kibiców starały się odgryzać i czasami się udawało, jednak ilość błędów jakie popełniły w tym okresie gry oraz nieskuteczność w kilku sytuacjach, pozwoliły gdyniankom najpierw wyrównać, a potem wyjść na prowadzenie 22:24. Ale jak się okazało to nie był koniec emocji w tym meczu. Trafienie Sikorskiej wlało nadzieje w serca kibiców, jednak po chwili karnego nie wykorzystała Cebula, a co gorsza do bramki trafiła Koniuszaniec. Jednak rudzianki tego dnia nie miały zamiaru odpuszczać i na 3 minuty przed końcem zerwały się jeszcze raz. Do kolejnego karnego znów podeszła Cebula, jednak tym razem z zimną krwią pokonała Sadowską. Na minutę przed końcem do remisu doprowadziła atomowym strzałem Kucińska i hala na Sportowców eksplodowała radosnym wybuchem. Po chwili Zgoda znów miała piłkę jednak na zwycięskie trafienie zabrakło już czasu. Ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem 25:25 jednak radość podopiecznych trenera Olszewskiego była równie wielka, jak uznanie i wdzięczność za niesamowitą walkę z faworyzowanymi przeciwniczkami.

Pozostaje tylko pytanie czy przy odrobinie szczęścia i spokoju Zgoda nie mogła pokusić się o zwycięstwo? Moim zdaniem mogła, ale kibicom zawsze mało, mimo że przed spotkaniem remis każdy z nich wziąłby w ciemno...

Zgoda Bielszowice-Ruda Śląska - Vistal Łączpol Gdynia 25:25 (17:13)

Zgoda: Mieńko, Łakomska, Muszioł - Kaczyńska 1; Tarnowska, Sikorska 2, Cebula 5, Lipko, Krzymińska 3, Kucińska 5, Paszowska 6, Weselak 3, Pałecka

Trener: Dariusz Olszewski

Kary: 6 min.

Vistal: Sadowska, Mikszto - Sulżycka 8, Głowińska, Sabała, Jędrzejczyk 2, Białek, Kobzar 3, Lipska 1, Szwed 1, Gdinis Vartic 5, Duran 2, Koniuszaniec 2, Kulwińska 1

Trener: Jerzy Ciepliński

Kary: 4 min.

Sędziowie: Oleksyk i Solecki (obaj Kielce)

Widzów ok. 150.

Źródło artykułu: