Artur Siódmiak: Karol gra lepiej niż przed kontuzją

Od spotkania z Ukrainą rywalizację o awans do mistrzostw Europy rozpoczną polscy szczypiorniści. Czwartkowy mecz będzie wydarzeniem szczególnym, po raz pierwszy od czasu fatalnej kontuzji w biało-czerwonej koszulce zobaczymy bowiem Karola Bieleckiego.

- Jego powrót działa na nas bardzo mobilizująco - zapewnia obrotowy polskiej reprezentacji, Artur Siódmiak. - Karol pokazał, że jest bardzo silnym człowiekiem i przezwyciężył przeciwności losu. Jest podstawowym zawodnikiem naszej reprezentacji, jednym z najlepszych graczy na świecie na swojej pozycji. Utrata oka nie zmieniła jego postawy na boisku, jego fenomenalnego rzutu. Czasem gra jeszcze lepiej, niż przed kontuzją - zapewnia.

Bielecki nie jest jedynym zawodnikiem, który wraca do reprezentacji. W meczu z Ukrainą po dwóch latach przerwy znów zobaczymy bowiem Grzegorza Tkaczyka. - Jesteśmy wreszcie w optymalnym składzie - cieszy się Siódmiak. - Obyśmy pewnie wygrali te dwa najbliższe mecze i mogli w spokoju przygotowywać się do styczniowych mistrzostw świata. Jesteśmy w dobrej formie fizycznej. Brakuje troszkę zgrania, tempa, ale to są rzeczy, które można w kilka dni poprawić - tłumaczy.

Czwartkowe zwycięstwo wydaje się być obowiązkiem, spacerek polskich szczypiornistów z pewnością jednak nie czeka. - To zespół silny fizycznie, grający niewygodną, ruską szkołę - charakteryzuje Ukraińców Siódmiak. - Wiadomo, że zakładamy zwycięstwo. Musimy jednak podejść do tego meczu bardzo skoncentrowani. Chcielibyśmy wygrać jak najmniejszym nakładem sił, zagrać dobry handball i godnie zaprezentować się przed własną publicznością - przyznaje.

Oprócz Ukrainców, w polskiej grupie znajdują się także Słowenia i Portugalia. Z ostatnią z wymienionych ekip podopieczni Bogdana Wenty zagrają już w najbliższy weekend. - Tam także liczymy na dwa punkty. Komfort psychiczny przed mistrzostwami świata to nasz główny cel - nie kryje Siódmiak. - Z kolei ze Słowenią graliśmy na ostatnim mundialu. To solidny zespół, mają świetnego trenera. Upatruje się w nich kandydata do awansu. Myślę, że tak będzie, chociaż w sporcie niespodzianek nie można wykluczyć.

Źródło artykułu: