Bogdan Wenta nie ustaje w poszukiwaniach graczy, którzy w najbliższej przyszłości wyprą z kadry zawodników doświadczonych i stanowić będą o sile polskiego szczypiorniaka. - Wchodzimy w dwuletni okres olimpijski, cel jest jasny - tłumaczy selekcjoner. - Każdy zespół w Europie pracuje w tym samym kierunku. Na mecze eliminacyjne powołałem zarówno zawodników młodych, jak i tych, którzy są w kadrze od lat by pokazać, że nie zwracam uwagi na metrykę - przyznaje.
Wenta od pewnego czasu stawia na 22-letniego Piotra Wyszomirskiego (rozegrał już w kadrze 18 meczów), swoje pierwsze powołanie otrzymał młodziutki Syprzak, w meczu o stawkę zadebiutowali 25-letni Tomczak i cztery lata młodszy Orzechowski. - Chłopaki wypadli bardzo pozytywnie, dużo wnieśli do zespołu - cieszy się Patryk Kuchczyński. - Faktycznie, pojawiły się nowe twarze. Zarówno Tomczak, jak i Orzechowski pokazali, że potrafią grać w piłkę ręczną - wtóruje mu Sławomir Szmal.
Ogółem dla zawodnika MMTS-u Kwidzyn był to piąty mecz w kadrze A, Tomczak w seniorskiej reprezentacji zagrał po raz ósmy. - Orzechowskiemu brakuje jeszcze trochę ciała - przyznaje Wenta. - Widzę jednak u niego pewne analogie z Mariuszem Jurasikiem, szczególnie w sposobie poruszania się po parkiecie. Momentami to pokazywał, ale momentami był też zagubiony. To młody chłopak, nie boi się, jest waleczny, ma możliwości rzutowe - charakteryzuje Orzechowskiego selekcjoner.
Na ciepłe słowa zasłużył też Tomczak który rzucił Ukraińcom dwie bramki, przytrafiły mu się jednak także dwie straty. - Dobrze wykorzystał swoją szansę, choć był to jego debiut w walce o punkty - cieszy się Wenta. - Trzeba pamiętać, że Tomczak to nie jest chłopak z rękawa. On się już gdzieś w tych kadrach różnych kategorii wiekowych obijał od dłuższego czasu - zaznacza selekcjoner - Momentami widać jednak, że w reprezentacji jest nieco inne tempo niż w klubie i zdrowia mu trochę brakuje.