Edward Strząbała, mimo rozstania z Reflex Miedzią Legnica, nie ma zbyt wielu zastrzeżeń do pracy, którą wykonał z beniaminkiem PGNiG Superligi. - Na gorsze wyniki w Legnicy złożyło się wiele czynników, w tym przede wszystkim kontuzje kilku kluczowych zawodników. Osobiście nie mam do swojej pracy żadnych zastrzeżeń, a wyniki wcale nie były takie złe. Po prostu aspiracje Miedzi są o wiele wyższe niż możliwości drużyny - wyjaśnia szkoleniowiec.
W Piotrkowie Trybunalskim Strząbałę czeka jednak bardzo trudne zadanie. Piotrkowianin po ośmiu kolejkach zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, mając na swoim koncie zaledwie trzy punkty. Jednak doświadczony szkoleniowiec doskonale zdaje sobie sprawę z sytuacji klubu i wie już, nad którymi elementami piotrkowianie muszą mocno popracować. - Musimy poprawić współpracę w obronie, przekazywanie zawodników czy grę kombinacyjną. Na to wszystko potrzeba jednak trochę czasu. Po dwóch tygodniach nie zmieni się oblicza drużyny, dlatego proszę kibiców i media o trochę spokoju i kredyt zaufania. Chłopacy są bardzo zmobilizowani i chcą udowodnić, że nie zasługują na taką niską pozycję w tabeli - kończy Strząbała.
Więcej w Gazecie Wyborczej Łódź