Zespół z Wolsztyna w jedynym dotychczasowym występie przed własną publicznością nadspodziewanie łatwo pokonał Olimpię Piekary Śląskie. Rozgrywający beniaminka Marcin Pietruszka życzyłby sobie powtórzenia tego scenariusza. Co zawodnik KPR-u sądzi o tym przeciwniku, jakie są jego mocne i słabe punkty? - Szczerze mówiąc to niewiele wiemy o Politechnice. Ostatni raz graliśmy z tym zespołem w sezonie 2002/2003. Więc jest to już zupełnie inny zespół, zresztą tak samo jak my. Jestem jedynym zawodnikiem występującym w tamtym meczu. Jakie jest nasze nastawienie? Takie jak przed każdym kolejnym spotkaniem. Będziemy walczyć o zwycięstwo, o to, żeby po końcowym gwizdku powiedzieć, iż zrobiliśmy kawał dobrej roboty - zapewnia rozgrywający Wolsztyniaka.
Co zdaniem Marcina Pietruszki będzie kluczem do zwycięstwa w tym meczu? - Z pewnością kluczem do zwycięstwa będzie skuteczna gra w obronie. Bardzo ważny będzie również atut własnej hali, z kolei przeciwnika czeka długa podróż. No i nie możemy też zapomnieć o naszych kibicach, którzy nie będą oszczędzać swoich gardeł, żeby nam pomóc w odniesieniu zwycięstwa... - uważa zawodnik beniaminka.
W środę Wolsztyniak rozegrał wyjazdowy mecz z Olimpią Grodków w ramach rozgrywek o Puchar Polski. Czy mecz grany w środku tygodnia może wpłynąć na postawę KPR-u w konfrontacji z Akademikami z Radomia? - Wpłynąć może tylko pozytywnie. Potraktowaliśmy ten mecz jako ostatnie przetarcie przed pojedynkiem z Radomiem. Nie był to dla nas zbyt udany występ, raziliśmy nieskutecznością w sytuacjach stuprocentowych. Wynik mógł i powinien być zdecydowanie okazalszy. Najważniejsze, że awansowaliśmy do kolejnej fazy Pucharu Polski. Wyciągnęliśmy z tego pojedynku kilka wniosków, które z pewnością w sobotę poprawią naszą grę. Jesteśmy dobrej myśli - kończy doświadczony zawodnik Wolsztyniaka.