- Początek drugiej połowy to masa błędów obydwu drużyn. Mieliśmy praktycznie cztery stuprocentowe okazje. Błąd podania, trzy sytuacje sam na sam. Takie okazje trzeba wykorzystywać, gdy gra się z takiej klasy przeciwnikiem - powiedział po meczu trener piotrkowianek, Robert Nowakowski.
Końcowy wynik tej konfrontacji był sprawą otwartą. Niestety, w ostatnich minutach piłkarki z Piotrkowa Trybunalskiego popełniały proste błędy. - Końcówka, ostatnie sześć, siedem minut, znowu to samo, błąd podania, błędy techniczne, nieprzygotowane rzuty - dodał.
Nie da się ukryć, że kadrowo Piotrcovia odstaje od przeciwniczek z Gdyni. - Trzeba zaznaczyć, że zespół Vistalu ma bardziej wyrównany personalnie skład. Może sobie zamieniać rozgrywające i nie widać różnicy wyszkolenia technicznego. Ja dziś nie miałem wielkiego pola do manewru składu - mówi.
Jednak trener dziękuje swojej drużynie za walkę i wciąż rozpamiętuje pechowe pierwsze minuty drugiej połowy. - Dziewczyny walczyły do końca spotkania. Walki nie zabieram im. Szkoda początku tej drugiej połowy, gdzie zabrakło trochę zimnej głowy i tych szans bramkowych - dodał na koniec.