3 października po zremisowanym meczu z Warmią Olsztyn działacze legnickiego klubu rozwiązali z Edwardem Strząbałą umowę ważną do czerwca przyszłego roku. Po niespełna dwóch miesiącach postanowili jednak z doświadczonym szkoleniowcem się przeprosić.
- Wezwaliśmy Strząbałę do Legnicy na rozmowę, bo do końca listopada i tak był naszym pracownikiem. Podjęliśmy decyzję o wycofaniu wypowiedzenia. Dla dobra drużyny - powiedział wiceprezes Reflex Miedź Legnica.
Czy legniccy działacze wyrzucając Strząbałę, a potem zatrudniając go z powrotem, nie wystawili się na pośmiewisko całego krajowego środowiska szczypiorniaka? - Czy nasza decyzja jest dobra, okaże się na koniec sezonu, patrząc na miejsce, które zajmiemy w Superlidze - odpowiada krótko Boczoń.
W czwartek Edward Strząbała poprowadzi pierwszy trening. Jego asystentem będzie Piotr Będzikowski, który od 4 października drużynę prowadził samodzielnie. Strząbała przez ten czas trenował Piotrkowianina Piotrków Tryb. Zdążył nawet przed tygodniem przegrać mecz z Miedzią.
Okazało się, że działacze z Piotrkowa nie wiedzieli, że Strząbała nadal jest formalnie pracownikiem Miedzi, bo jest do 30 listopada na wypowiedzeniu i z klubowej kasy pobiera wypłatę. Jeszcze w poniedziałek prezes Miedzi Zdzisław Woźniak zarzekał się, że Strząbała do Legnicy już nie wróci.