Do końca spotkania pozostało zaledwie 8 sekund. Przy piłce drużyna gości. Tomasz Fabiszewski podaje do Grzegorza Garbacza, a ten mimo asysty dwóch obrońców zdobywa zwycięską bramkę dla Miedzi. Tak wyglądała ostatnia akcja pojedynku, którego niewątpliwym bohaterem został wspominany Garbacz. - Może bohater to za dużo powiedziane. Było parę sekund czasu przed rozegraniem ostatniej akcji. Ustaliliśmy, że zagramy szeroko. Tomek Fabiszewski ściągnął dwóch zawodników, Marek Boneczko dobrze odsłonił i była dobra okazja do rzutu. Umówiliśmy się, że rzucam ja albo Marek. Zostało osiem sekund na całe szczęście udało się trafić - mówił po meczu rozgrywający Miedzi.
Mimo, iż legnicki rozgrywający zdobył bramkę na wagę dwóch punktów, sam nie był zadowolony ze swojej postawy. - Można powiedzieć, że z Gorzowem zagrałem słabiej. Z przebiegu całego spotkania nie jestem z siebie zadowolony. Cieszę się, że zdobyłem tą ostatnią bramkę i wygraliśmy. Wiedzieliśmy, że AZS jest w naszym zasięgu nawet na wyjeździe. Zresztą prawie z każdym w tej lidze można wygrać. Jeden, dwa wygrane mecze i od razu przesuwamy się o kilka lokat. Zupełnie inaczej to już wygląda - ocenił Garbacz.
Przed sezonem Miedź typowana była jako jeden z pretendentów do medalu. Początek rozgrywek zweryfikował jednak przedsezonowe przypuszczenia. Kilka porażek, zawirowania wokół ławki trenerskiej sprawiły, iż w pewnym momencie klub z Legnicy znalazł się na dnie ligowej tabeli. - Pierwsza runda w naszym wykonaniu była słaba. Mieliśmy trochę pecha bo grając dobre zawody przegrywaliśmy mecze. Teraz wreszcie u siebie chcemy zdobyć dwa punkty. W tym sezonie w domu nam nie idzie. Chyba więcej punktów zdobyliśmy na wyjeździe niż we własnej hali- powiedział legnicki piłkarz.
W przerwie letniej Miedź Legnica jako beniaminek wykonała prawdopodobnie największe ruchy transferowe. W zespole pojawiło się kilka znanych piłkarzy. Czy nowe nazwiska tworzą już drużynę? - Na boisku jest już coraz lepiej. Na pewno powinniśmy wykorzystywać więcej sytuacji. Można powiedzieć, że wreszcie jesteśmy zespołem. Podbudowują nas zwłaszcza wygrane mecze. Wtedy jesteśmy pewni siebie i łatwiej się nam gra. W ostatnich spotkaniach mieliśmy duże obciążenie, bo trzeba było wygrywać. Niestety nie szło, a wtedy gra się jeszcze gorzej - kończy Garbacz.