Polki świetnie rozpoczęły turniej. W środowym spotkaniu podopieczne Kima Rassmusena rozgromiły Cypr wynikiem, który nie często się zdarza, ustanawiając tym samym najwyższe w historii zwycięstwo reprezentacji Polski.
Jak twierdzi Karolina Kudłacz, drużyna nie popada w samozachwyt, gdyż zdaje sobie sprawę, że reprezentacji Cypru bardzo daleko do światowej czołówki. - Nie jesteśmy w super euforii, że rozgromiłyśmy Cypr 30 bramkami. Na pewno to zwycięstwo dodało nam pewności siebie - mówi.
Inauguracyjne spotkanie w Lublinie rozgrywająca kadry obserwowała z trybun. Po zdjęciu gipsu z kontuzjowanej prawej dłoni w czwartek trenowała razem z drużyną. Możliwe jest, że wystąpi w piątek w spotkaniu przeciwno Słowacji. Szczypiornistka przyznaje, że ciągle odczuwa ból, jednak ma nadzieję, że będzie mogła pomóc koleżankom na boisku. - Ręka trochę jeszcze boli. Wszystko okaże się jednak w piątek. W czwartek już trenowałam z zespołem. Wcześniej tylko sama biegałam na stadionie. Postaram się bardzo chętnie pomóc drużynie, na tyle na ile będę w stanie - dodaje.
Awans na Mundial do Brazylii uzyska tylko zwycięzca turnieju. Najgroźniejszym rywalem Polek wydaje się być Słowacja. Nie można lekceważyć też reprezentacji Austrii czy Wielkiej Brytanii, która w czwartek sprawiła niespodziankę pokonując Słowację. - Brytyjki dla mnie są niewiadomą. Weryfikacja nastąpi na boisku. W drużynie Słowacji nastąpiły zmiany. Jest nowy trener. Tak naprawdę nie powinniśmy koncentrować się na żadnym z przeciwników, a robić swoje – kończy Karolina Kudłacz.
Spotkanie Polska – Słowacja rozegrane zostanie w piątek (3.12.) o godzinie 16.00. W sobotę (4.12.) Polki zagrają Austrią, a w niedzielę (5.12.) na zakończenie turnieju w Wielką Brytanią. Wszystkie spotkanie „na żywo” transmitować będzie Polsat Sport.