Zabójczy kwadrans mistrzów Polski - relacja z meczu Vive Targi Kielce - Chambery Savoie HB

W meczu 7. kolejki Ligi Mistrzów, drużyna Vive Targów Kielce pokonała w Hali Legionów francuskie Chambery Savoie 31:25. Dzięki zwycięstwu, kielczanie zachowali realne szanse na awans do najlepszej szesnastki rozgrywek.

Łukasz Wojtczak
Łukasz Wojtczak

Dla kielczan spotkanie z wicemistrzem Francji, było walką o "być albo nie być" w tegorocznej edycji Champions League. Komplet publiczności w Hali Legionów oczekiwał więc pierwszego zwycięstwa "żółto-biało-niebieskich". Apetyty kibiców rozbudził ostatni remis przywieziony przez podopiecznych Bogdana Wenty z Barcelony.

Już sam początek meczu pokazał, że oba zespoły zamierzają zainkasować dwa punkty. Przez pierwsze dwie minuty żadna z drużyn nie potrafiła przedostać się przez szyki obronne rywala. Wynik spotkania otworzył Bertrand Roine i dopiero wówczas worek z bramkami pękł. Do 10 minuty na tablicy wyników był albo remis, albo skromne, jednobramkowe prowadzenie przyjezdnych. Francuzi w tym okresie gry dobrze prezentowali się zwłaszcza w defensywie. Pierwsze prowadzenie kielczanie uzyskali dopiero w 11 minucie, kiedy bramkę na 6:5 zdobył Tomasz Rosiński. Odpowiedź gości była jednak natychmiastowa. Dwie szybkie kontry w wykonaniu Bertranda Roine i Edina Basicia sprawiły, że wszystko wróciło do "normy" i Chambery znów prowadziło różnicą jednej bramki. Waleczności i ambicji kielczanom nie można było jednak odmówić. W 15 minucie trafienie na 10:9 dla Vive zaliczył niezawodny Rastko Stojković, a chwilę później kolejną bramkę dołożył Rosiński i było 11:9. W tym momencie zaniepokojony szkoleniowiec gości poprosił o czas. Uwagi Philippe`a Gardenta poskutkowały i dwie minuty po wznowieniu Francuzi doprowadzili do remisu (11:11).

Końcowe minuty pierwszej połowy były niezwykle wyrównane, ale ostatnie słowo należało do gospodarzy. Po stracie Chambery w ataku, grę z linii bocznej wznowił Kazimierz Kotliński, który zastąpił w bramce kielczan chorego Marcusa Cleverly`ego. Piłka poszybowała w poprzek całego boiska i trafiła do ustawionego na skrzydle Patryka Kuchczyńskiego, który niemal równo z syreną oznajmującą koniec pierwszej połowy, zdołał umieścić piłkę w siatce. Do przerwy Vive prowadził 16:15.

W przerwie, w szatniach obu zespołów musiało być bardzo gorąco, gdyż od początku drugiej połowy na parkiecie można było obserwować prawdziwą wymianę ciosów. Niestety kielczanie ze zmiennym szczęściem radzili sobie w ataku i mieli duże problemy z wykańczaniem akcji. Doskonałe zawody w bramce Vive rozgrywał za to Kazimierz Kotliński, który rozkręcał się z minuty na minutę. W 38 minucie Chambery, po bramce Cedrica Paty, wyszło na pierwsze w drugiej połowie prowadzenie (20:19). W tym momencie na placu gry, w miejsce Mariusza Jurasika, pojawił się Mateusz Zaremba, który chwilę później po raz pierwszy wpisał się na listę strzelców, dając kielczanom wyraźny sygnał do ataku.

Ostatni kwadrans okazał się zabójczy w wykonaniu mistrzów Polski. Wszystko zaczęło się od kontrowersyjnej decyzji sędziów, którzy najpierw odgwizdali błąd kroków, kiedy kontratak wyprowadzał Witalij Nat, a następnie ukarali dwuminutowym wykluczeniem Michała Jureckiego. Sportowa złość spowodowała, że kielczanie w ciągu zaledwie dwóch minut zdobyli trzy gole z rzędu (25:22). Był to przełomowy moment spotkania. Trener gości ponownie poprosił o czas, ale przerwa niewiele już dała. Vive rozkręciło się na dobre. W ataku odważnie poczynał sobie Zaremba, którego rzuty z drugiej linii do złudzenia przypominały "firmowe" zagranie Grzegorza Tkaczyka. "Zarek" był przy tym nie mniej skuteczny od zawodnika Rhein-Neckar Loewen. W bramce kielczan cudów dokonywał natomiast Koliński, którego skuteczne interwencji pozwalały wyprowadzać szybkie kontrataki.

W odruchu desperacji Francuzi zdecydowali się na krycie indywidualne na całej długości boiska. Na odwrócenie losów meczu było już jednak za późno i ostatecznie kielczanie pokonali Chambery Savoie 31:25, odnosząc tym samy pierwsze zwycięstwo w tegorocznej edycji Champions League. Mistrzowie Polski przedłużyli również swoje szanse na awans do najlepszej szesnastki rozgrywek.

Vive Targi Kielce - Chambery Savoie 31:25 (16:15)

Vive: Cleverly, Kotliński - Grabarczyk, Jurecki 3, Krieger, Zaremba 4, Podsiadło 1, Kuchczyński 1, Dżomba 6, Jurasik 3, Jachlewski , Stojković 6, Żółtak, Knudsen, Rosiński 6, Nat 1.

Chambery: Grahovac, Dumoulin - Busselier 5, Botti, Barachet, Nocar 1, Roine 3, Paturel, Gille 2, Saurina 2, Basic 8, Capella, Paty 4, Mossot-Pellet, Detrez, Bicanic.

Kary: Vive - 4, Chambery - 8 minut.

Widzów: 4000.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×