Lider wygrywa na koniec roku- relacja z meczy NMC Powen Zabrze - Politechnika Radomska

Mecz pomiędzy NMC Powenem Zabrze, a AZS Politechniką Radomską był z pewnością bardziej emocjonujący niż się tego można było spodziewać. Głównie za sprawą kontrowersyjnych decyzji sędziów ale i przez wachlarz poziomów, jakie prezentował zespół gospodarzy. Był to ostatni mecz przed przerwą świąteczną, jaka czeka zawodników I ligi.

Mecz gospodarze rozpoczęli bardzo niemrawo. Błędy w obronie zabrzan, skrzętnie wykorzystali przyjezdni z Radomia. Ich konsekwentna gra wystarczyła niestety tylko do 10 minuty, wtedy to do remisu doprowadził Michał Szolc rzucając bramkę na 6:6. Akademicy nie pozostawali jednak dłużni zabrzanom i próbowali zdobyć przewagę, jednak gra toczyła się bramka za bramkę. Dzięki celnym rzutom Arkadiusza Kowalskiego któremu wtórowali Michał Szolc i Adrian Niedośpał, Zabrze wypracowało sobie trzypunktową przewagę, która, dość nierównomiernie, ale rosła. Bramki Grzegorza Mroczka , Damiana Miesiewicza czy Pawła Przykuty nie poczyniły cudów. Goście przegrywali w 27 minucie 19:14. Tuż przed końcem pierwszej części spotkania, o czas poprosił Krzysztof Przybylski. Po krótkiej reprymendzie szkoleniowca, gospodarze rzucili jeszcze jedną bramkę, nim zabrzmiał dźwięk oznajmiający koniec pierwszych trzydziestu minut spotkania. Szczypiorniści schodzili z parkietu na przerwę przy stanie gry 21:14.

W pierwszej połowie zabrzanie na początku byli w letargu, jednakże dosyć szybko się wybudzili. Radomianie starali się nawiązać równorzędną walkę, jednakże braki kadrowe było widać gołym okiem. Na pochwały zasłużył Cezary Winkler, który dał dobrą zmianę.

Drugą połowę rozpoczęła kontrowersyjna decyzja sędziego, który trzecią dwuminutową karą, a więc czerwoną kartką ukarał obrotowego z NMC Powen, Dominika Droździka. Sami zawodnicy byli zdziwieni, gdyż wg. ich obliczeń, kołowy z Zabrza miał "ledwie" dwie kary na koncie. Chwilową dekoncentrację w zespole lidera wykorzystał skutecznie Paweł Przykuta. Dwukrotnie bardzo skuteczny na swojej pozycji okazał się Filip Jarosz, który strzegł bramki AZS-u. Bramkarz nie zdołał jednak powstrzymać dwóch torped jakie wyszły z rąk Łukasza Kulaka kolejno w 33 i 34 minucie gry. Gospodarze prowadzili już 23:15. Swoje prowadzenie przypieczętowali kolejnym trafieniami: Arka Kowalskiego i Dariusza Mogielnickiego. Parę minut później, tym razem na korzyść Politechniki, zapunktowali najpierw rozgrywający Artur Gryla, a następnie skrzydłowy Damian Misiewicz. W odpowiedzi na grę gości, NMC Powen zorganizowało "maraton" bramek z kontry; dwie z nich to zasługa, po raz kolejny, Kowalskiego, dwie następne Niedośpiała. Do tego dorzućmy karny Michała Szolca i NMC Powen wychodzi na wysokie, trzynastobramkowe prowadzenie 32:19. Na kwadrans przed końcem spotkania szczypiorniści z Radomia zupełnie oddali parkiet gospodarzom, którzy dyktowali warunki gry. W ciągu ostatnich dziesięciu minut gry AZS zdobył zaledwie 4 bramki, podczas gdy ich rywale byli skuteczni aż siedmiokrtotnie. Ostatnie punkty w meczu zdobyli dla gości - Łukasz Guzik, zaś dla gospodarzy Aleksandr Bushkov.

Spotkanie zakończyło się kolejną, jedenastą już wygraną NMC Powenu, tym razem 41:25, jednak zawodnicy mogą mieć jeszcze wiele do zarzucenia swojej grze. Szósta w tabeli Politechnika musi nadrobić stracony mecz, bo środek w tabeli w grupie B jest naprawdę bardzo ciasny i łatwo można znaleźć się w ogonie.

Kolejne spotkanie odbędzie się za niemal dwa miesiące. 12. kolejka przypada na 22/23 stycznia 2011 roku. Wtedy to górnoślązacy podejmą wicelidera Gwardię Opolę.

NMC Powen Zabrze - AZS Politechnika Radomska 41:25 (21:14)

Składy:

NMC Powen Zabrze: Kicki, Winkler - Mogielnicki 3, Niedośpiał 9, Szolc 8,Wojtynek, Rybarczyk 2, Kulak 5, Kryszeń, Bushkov 2, Kowalski 8, Kandora 2, Droździk 1, Kąpa 1.

KŚ Politechnika Radomska: Jarosz , Bury - Cupryś 1, Misiewicz 3, Przykuta 4, Zdziech 1, Mroczek 11, Kalita 1, Świeca 1, Gryla 2, Guzik 1, Sokół, Trojanowski

Kary:

NMC Powen Zabrze: 14 minut

KŚ Politechnika Radomska: 8 minut

Widzów: 300

Źródło artykułu: