Obie drużyny sąsiadują ze sobą w tabeli. Jednak trzeci MMTS Kwidzyn traci do wiceliderów aż 9 punktów. Zespół w Kwidzyna w ostatniej serii spotkań niespodziewanie przegrał wyjazdowe spotkanie z Nielbą Wągrowiec. - Spodziewaliśmy się ciężkiego meczu, ale byliśmy zdecydowanym faworytem tego pojedynku. Mieliśmy ogromne problemy w ofensywie. Popełnialiśmy błędy, w szczególności w grze z kontry. Zawsze słynęliśmy z tego, że gramy bardzo dobrze w tym elemencie gry i zdobywaliśmy z tego wiele bramek - tłumaczy przyczyny porażki swojej drużyny trener Zbigniew Markuszewski.
Dwie kolejki wcześniej kwidzynianie sprawili jeszcze większą sensację, przegrywając z ówczesnym outsiderem tabeli - Piotrkowianinem w Piotrkowie Trybunalskim. Wydaje się więc, że w szeregi wicemistrzów Polski wdarł się kryzys formy, co nie napawa optymizmem przed starciem z płocką Orlen Wisłą. - Na pewno narasta jakieś zmęczenie, bo gramy dość wąskim składem osobowym. Na boisku zaczyna nam brakować trochę sił - mówi szkoleniowiec.
W zespole gospodarzy trener będzie miał do dyspozycji wszystkich graczy, jednak nie wszyscy zawodnicy są w pełni dysponowani. W ubiegłym sezonie kwidzynianie aż 3 razy pokonali Nafciarzy na własnym parkiecie (raz w sezonie zasadniczym, dwa razy w półfinale play-off). W obecnym sezonie w Płocku podopieczni Larsa Walthera zdecydowani okazali się lepsi i odnieśli pewne zwycięstwo. Szkoleniowiec MMTS Kwidzyn zdaje sobie sprawę, jak trudne zadanie stoi przed jego drużyną. - Przede wszystkim musimy zagrać bardzo dobrze w obronie. W momencie kiedy gramy dobrze w defensywie i wyprowadzamy kontry, to wówczas jesteśmy równorzędnym partnerem, a wielokrotnie nawet lepszym od naszych rywali - dodaje.
Mimo wszystko zapowiada walkę o punkty w ostatnim spotkaniu rozgrywanym w tym roku. - Zdajemy sobie jednak sprawę, że jest to ostatni mecz w tym roku, dodatkowo rozgrywany przed naszą publicznością. Będziemy chcieli zatem pokazać się wszystkim z jak najlepszej strony i powalczyć o zwycięstwo - zapowiada.