Michał Gałęzewski: Biorąc pod uwagę waszą dużą przewagę, jaką sobie potrafiliście wypracować w meczu z Czechami chyba nie spodziewałeś się, że końcówka będzie aż tak emocjonująca...
Bartosz Jurecki: Bogdan nas ostrzegał, żebyśmy nie lekceważyli tej drużyny. Oni przyjechali powalczyć i każdy z czeskich zawodników - czy ci młodzi, czy ci grający wcześniej w reprezentacji - chcieli pokazać się z jak najlepszej strony. W pierwszej połowie było wszystko ok, za to w drugiej przez 10-15 minut za szybko oddawaliśmy rzuty z nieprzygotowanych pozycji, a jak już pozycje były przygotowane, to były niecelne. Możemy też narzekać na naszą obronę, która zawsze jest bardzo szczelna i agresywna, a tym razem było dużo dziur.
Jesteś zadowolony z ilości zdobytych przez siebie bramek?
- Mogę być z tego zadowolony i dziękuję kolegom, że mi zagrywali piłki. Starałem się im odwdzięczyć i zdobyć bramki.
Jesteście gotowi na grę na Mistrzostwach Świata, czy ta forma dopiero przyjdzie w trakcie turnieju?
- Jak wynik pokazał, są jeszcze niedociągnięcia i musimy powalczyć z tymi mankamentami.
Widać, że poziom piłki ręcznej w Europie jest bardzo równy. Ze Słowakami, którzy grają na mistrzostwach wygraliście spokojnie, a z Czechami musieliście walczyć do samego końca.
- W czwartek w drużynie Słowacji nie grało dwóch najlepszych zawodników, więc też nie można patrzeć na ten mecz. Każdy turniej rządzi się swoimi prawami.
Patrząc na ilość zawodników w reprezentacji, trener Wenta ma spory orzech do zgryzienia przed powołaniami...
- Kilku chłopaków jest kontuzjowanych, dlatego Bogdan powołał większą kadrę.
Wszyscy mamy w pamięci poprzednie turnieje. Mecz z Czechami pokazał, że ciągle lubicie fundować kibicom horrory.
- Fajnie by było, gdybyśmy skończyli z tymi horrorami, a wygrywali spokojnie. Reprezentacje są jednak teraz bardzo równe i wszystko zależy od dyspozycji dnia.
Co sądzisz o waszych rywalach w grupie?
- Gramy ze Słowacją, Szwecją, Chile, Argentyną i Koreą Południową i nikogo nie możemy lekceważyć. Będziemy musieli realizować w stu procentach taktykę trenera i z pewnością pomoże nam to w odnoszeniu zwycięstw.
Wasza drużyna od kilku lat gra w praktycznie tym samym składzie. Czy jest to dobre dla polskiej reprezentacji, czy jednak brakuje dobrych, wchodzących dopiero do kadry zawodników?
- Jest trochę młodych zawodników, którzy nas atakują. To trener decyduje kto ma grać w reprezentacji. Jeżeli będzie chciał młodych, to trzeba to uszanować, podobnie jak będzie chciał korzystać ze sprawdzonych już zawodników. Każdy musi dawać z siebie sto procent.
Dzięki wam polska piłka ręczna idzie do góry. Liga jest silniejsza, powstała Kadra B...
- Cieszymy się z tego, że polska piłka ręczna jest coraz bardziej popularna, tak jak mówiłeś jeszcze pięć lat temu tego nie było. Wszystko się kręci wokół pieniędzy i jeśli one są, jest zainteresowanie mediami to bardzo dobrze, oby tak było dalej.
Wielu polskich zawodników wraca do rodzimej ligi. Planujesz również podobny krok?
- Ostatnio przedłużyłem kontrakt z Magdeburgiem do 2015 roku. Jestem zadowolony z gry w Niemczech i wspólnie z rodziną zdecydowaliśmy się tam zostać.
Walczycie nie tylko o zwycięstwa na boisku, ale także o organizację MŚ w 2015 roku. Uważasz, że Polska jest w stanie zorganizować taki turniej?
- Na pewno tak. Hale są wspaniałe, a to co kibice wyprawiają to szał i jakiś kosmos. Dobrze byłoby, gdybyśmy mogli zagrać przed polską publicznością.
Czeka was kolejny mecz z reprezentacją Węgier.
- Gramy o zwycięstwo w turnieju z wymagającym, zgranym zespołem, grającym świetny handball. Węgrzy grają twardo w obronie, więc będzie ciekawie.