Pojawiło się jeszcze więcej znaków zapytania - wypowiedzi po meczu Polska - Węgry

Reprezentacja polskich piłkarzy ręcznych zremisowała 31:31 z Węgrami w ostatnim meczu turnieju noworocznego w Gdyni. W związku z tym Węgrzy wygrali cały turniej, dzięki lepszemu stosunkowi bramek. Po meczu wypowiedzieli się trenerzy obu zespołów.

Lajos Mocsai (trener reprezentacji Węgier): Myślę, że był to najlepszy turniej czterech narodów w historii jego istnienia. Przygotował on drużyny bardzo dobrze do mistrzostw świata. Dziękuję organizatorom za zakwaterowanie, jedzenie, a także kibicom za to, że tak licznie zgromadzili się na meczach. Gratuluję mojej drużynie. Jestem bardzo zaskoczony, bo po meczach z Algierią i Bahrajnem nie wierzyłem, że tak dobrze zagrają. Idzie nam coraz lepiej, graliśmy z bardzo mocnym polskim zespołem, który jest w ścisłej czołówce światowej. Wierzę, że węgierski zespół będzie grał coraz lepiej rok po roku. Dobrze, że udało nam się awansować do mistrzostw świata. Sprawdzimy wiele taktycznych rozwiązań. Liczymy na to, że po dołączeniu 2-3 zawodników, będziemy mieli kompetentną drużynę, która może grać na każdych mistrzostwach. Wierzę, że zarówno Węgry, jak i Polska zagrają dobrze na zbliżającym się czempionacie. Życzę Polakom braku kontuzji i wielu sukcesów.

Bogdan Wenta (trener reprezentacji Polski): Gratuluję Węgrom i jej trenerowi za zwycięstwo w turnieju. Wygrali oni zasłużenie, bo prezentowali się najrówniej w całym zespole. Postawiono nam trudniejsze warunki. Ostatnie dni będziemy poświęcać polepszeniu sytuacji w pozycjach obronnych, środkowych i bocznych. Staramy się grać szybciej, oby miało to przełożenie w obronie. Nie można liczyć na to, że Sławek będzie wszystko odbijał. Mecz mógł się podobać, ale z naszej strony bardziej interesowały mnie poczynania poszczególnych zawodników, jednak na wiele pytań nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Bartek Jurecki ma poobijane kolano i dlatego nie grał, Michał Jurecki jest w pełni sił i od poniedziałku zaczniemy grać w składzie, który pojedzie na mistrzostwa. Decyzja o możliwości zmiany dwóch zawodników podczas mistrzostw jest bardzo dobra, bo nie trzeba argumentować zmian zawodników. Jest to dla nas szansą manewru, bo w tym kierunku było kilka znaków zapytania. Nie zamykamy sobie do tego drzwi. Nie wiadomo co się stało z Tomkiem Tłuczyńskim, który zasygnalizował kontuzję w meczu. Nie wiadomo czy był to uraz meczowy, czy stało się coś gorszego. Kilka sytuacji jest jasnych, ale kilka niepewnych i od poniedziałku musimy to przepracować. Powołania jutro ukażą się na stronie związku. Po dzisiejszym meczu nic mi się nie rozjaśniło, a wręcz przeciwnie - pojawiło się jeszcze więcej znaków zapytania.

Komentarze (0)