Myślimy bardzo poważnie o awansie i o wzmocnieniach - rozmowa z Markiem Mońko, trenerem SHC Wybrzeże

Wybrzeże Gdańsk po pierwszej rundzie po reaktywacji jest liderem swojej grupy II ligi i do końca będzie walczyć o awans do I ligi. O nadziejach, planach i o bieżącym sezonie wypowiedział się trener tego klubu, Marek Mońko.

Michał Gałęzewski: Za nami pierwsza runda rozgrywek. Jak by pan z perspektywy czasu ocenił decyzję o reaktywacji Wybrzeża oraz samą rundę w waszym wykonaniu?

Marek Mońko: Jeśli chodzi o decyzje o reaktywacji Wybrzeża, to uważam że była to najlepsza decyzja ostatnich lat, jaka padła dla pomorskiej piłki ręcznej. Mogę się podpisać obiema rękami pod tym, bo jest duże zapotrzebowanie na piłkę ręczną w Gdańsku. Na razie gramy na poziomie drugoligowym, ale oczekiwania są dużo większe.

Czym się różni trenowanie Wybrzeża od trenowania Sokoła?

- Jeśli chodzi o jakość treningu różnica wcale nie jest tak duża, jednak wszystko jest bardziej profesjonalne w Wybrzeżu. Sokół to była typowo amatorska drużyna, a z Wybrzeża chcemy zrobić drużynę profesjonalną.

Wybrzeże ma podpisaną umowę z kilkoma klubami. Kiedy zawodnicy z tych klubów będą mogli być włączani do zespołu?

- To był jeden z warunków przystąpienia do tego projektu nie tylko mnie, ale i Tomasza Zygmunta. Te kluby to UKS Sokół Gdańsk i UKS Conrad Gdańsk. Z Samborem Tczew nie mamy podpisanej umowy, ale także z nimi współpracujemy i korzystamy z ich zawodników. Będziemy chcieli bazować w jak największej ilości na gdańskich zawodników. Bardzo wielu utalentowanych chłopaków jest z rocznika 1994 i myślimy, że może nie w przyszłym, ale na pewno w następnym dołączymy ich do drużyny.

Do Wybrzeża powrócił Bartosz Walasek i jego gra wygląda całkiem nieźle...

- Nie ukrywam, że Bartek jest bardzo doświadczonym zawodnikiem i to jego doświadczenie jest nam bardzo potrzebne. Co prawda dołączył on do nas w połowie pierwszej rundy, ale pokazał, że pewnych rzeczy się nie zapomina. Jeśli chodzi o mecz w Malborku, to miał jeden słupek, jedną poprzeczkę, ale i tak bardzo dużo wnosi do zespołu.

Przez większość sezonu nie grał Andrzej Bystram. Chyba było widać jego brak, bo wraz z Bartoszem Walaskiem tworzą jedną z najlepszych prawych stron w lidze...

- Myślę że jeśli chodzi o prawą stronę, to na pewno. Andrzej długo borykał się z kontuzją, na szczęście na ostatni mecz w rundzie wyleczył się i bardzo nam pomógł.

Jak wyglądają przygotowania Wybrzeża do rozgrywek?

- Czasu nie jest tak wiele, bo runda zaczyna się już 22 stycznia. Jesteśmy cały czas w trakcie przygotowań. Przygotowujemy się na własnych obiektach, w najbliższy czwartek mamy zaplanowany mecz z Reprezentacją Polski do lat 19, potem mamy w planach sparingi z Uniwersytetem Gdańskim i Szkołą Mistrzostwa Sportowego.

Czy mecz z kadrą U19 może być jakimś początkiem współpracy z młodymi, wyróżniającymi się zawodnikami, którzy w przyszłości będą mogli dołączyć do Wybrzeża? Wybrzeże słynęło z tego, że albo szkoliło własnych zawodników, albo ściągało w młodym wieku szczypiornistów z mniejszych klubów.

- Wiem doskonale o czym mowa, bo też w tym uczestniczyłem. Ten model się sprawdzał i chcemy do niego wrócić i dawać szansę młodym zawodnikom szczególnie z naszego regionu. Ten mecz jest również po to, żeby przypatrzyć się najlepszym juniorom w Polsce.

W ostatnich latach AZS AWFiS Gdańsk korzystał z absolwentów SMS-u Gdańsk. Wiadomo, że druga liga byłaby dla nich krokiem w tył, jednak w przypadku awansu możliwa jest powtórka?

- Nie ukrywam, że myślimy bardzo poważnie o awansie i o wzmocnieniach na przyszły sezon, dlatego przypatrujemy się również zawodnikom SMS-u, a szczególnie tym z naszego regionu. Wiadomo, że zawodnik z dalszej miejscowości wymaga tego, aby zapewnić mu mieszkanie, więc koszty są większe.

Szykuje się kolejny powrót do Wybrzeża - do sztabu szkoleniowego dołącza Damian Wleklak.

- Myślę, że jest to naturalna kolej rzeczy. Chcemy aby byli zawodnicy Wybrzeża dołączyli do klubu w różnych formach - i jako zawodnicy i jako twarze, które będą nas wspierały. Myślimy też o zawodnikach Spójni, czy AZS AWFiS.

Czy jest szansa, że Wleklak pojawi się też na boisku?

- Nie jest to wykluczone. Jest to bardzo świeża sprawa i jesteśmy w trakcie rozmów. Nie wiem na ile zdrowie Damiana może pozwolić mu na uczestniczenie w treningach, jednak na pewno nam pomoże.

Od razu po reaktywacji mówiło się o współpracy z trenerem Waszkiewiczem, jednak teraz rzadziej można spotkać go na meczach. Czym to jest spowodowane?

- Jest to spowodowane nawałem obowiązków Daniela, który ma dużo przygotowań z reprezentacją. Jesteśmy jednak cały czas w kontakcie.

Komentarze (0)