Pierwszy remis w "polskiej" grupie - relacja z meczu Korea Płd. - Argentyna

W pierwszym piątkowym meczu grupy D mistrzostw świata w Szwecji faworyzowana Korea Południowa, po niezwykle zaciętym meczu, zremisowała z Argentyną 25:25 (14:11).

Łukasz Wojtczak
Łukasz Wojtczak

Oba zespoły spotykały się jak dotąd trzykrotnie i za każdym razem lepsi byli Koreańczycy z Południa. Nic więc dziwnego, że również do tego meczu 8-krotni mistrzowie Azji przystępowali w roli faworyta. Początek spotkania opóźnił się o kilka minut ze względu na problemy z zegarem w hali Scandinavium.

Mecz bardzo dobrze rozpoczął bramkarz Argentyńczyków Matias Schulz, który już w pierwszej minucie obronił rzut karny rywali. Chwilę później bramkę otwierającą wynik spotkania zdobył dla Argentyny Gonzala Carou, obrotowy Ademar Leon. Koreańczycy od początku zaprezentowali swoje "firmowe" ustawienie. System 3-3 szybko zaczął sprawiać Argentyńczykom kłopoty. Jeśli już udało się oszukać szybkich Azjatów, na przeszkodzie stawał bramkarz Chan Young Park. W ataku natomiast pierwsze skrzypce grał obrotowy Doosan, Jung Geu Park. W 15 minucie Korea grając w przewadze jednego zawodnika, wyszła w trzybramkowe prowadzenie (7:5). Z minuty na minutę przewaga Azjatów zaznaczała się coraz wyraźniej. Argentyńczycy mieli kłopoty z dogrywaniem piłki do koła, przez co nie mogli wykorzystać swojego największego atutu - Gonzalo Carou. Koreańczycy tymczasem bardzo dobrze radzili sobie w obronie i z zimną krwią wykorzystywali kolejne kontrataki. W 24 minucie przewaga Korei wzrosła do 5 bramek (12:7). W tym momencie trener Eduardo Gallardo poprosił o czas. Po wznowieni Argentyńczycy zdołali rzucić dwie bramki z rzędu, zmniejszając nieco straty do rywala. Pierwsza połowa zakończyła się zwycięstwem Korei 14:11.

Po 15-minutowej przerwie, drugą połowę od mocnego uderzenia rozpoczęli Argentyńczycy. Wykorzystując podwójne osłabienie rywali, zdołali w 34 minucie doprowadzić do remisu (14:14). Od tego momentu walka na parkiecie bardzo się wyrównała. Argentyńczycy grali o wiele lepiej niż w pierwszych 30 minutach. Koreańczycy tymczasem słabiej prezentowali się w obronie, grając znacznie wolniej niż przed przerwą. Mimo to żadna z drużyn nie mogła uzyskać wyraźnej przewagi. Kapitalnie w zespole Korei spisywał się Jae Woo Lee, który wziął na siebie ciężar zdobywania bramek. Na kwadrans przed końcem na tablicy świetlnej ponownie był remis (20:20). Końcowe minuty były niezwykle emocjonujące. Na 60 sekund przed końcową syreną Koreańczycy, po pięknej bramce ze skrzydła Duk Jun Lima objęli prowadzenie 25:24. Eduardo Gallardo był zmuszony ponownie poprosić o czas i zdecydował się na wycofanie bramkarza. W jego miejsce na parkiecie pojawił się Mariano Canepa. Manewr okazał się trafiony i na 15 sekund przed końcem Gonzalo Carou doprowadził do remisu, zapewniając tym samym Argentyńczykom cenny punkt.

Korea Płd. - Argentyna 25:25 (14:11)

Korea: Chan Young Park, Dong Myung Lee, Chang Woo Lee - Yi Kyeong Jeong 3, Jae Bok Sim 1, Hyo Won Eom 1, Su Young Jung 2, Jung Geu Park 6, Hwan Sung Kim, Chan Yong Park, Duk Jun Lim 1, Jae Woo Lee 9, Yun Suk Oh 1, Dong Geun Yu, Ci Yoel Yoon 1, Seung Do Na.

Argentyna: Schulz - Fernandez F. 5, Pizarro, Simonet S. 4, Portela, Simonet D. 1, Kogovsek 3, Canepa, Querin, Vieyra 1, Ferro 1, Fernandez J. 2, Vidal 1, Carou 4, Migueles 3.

Kary: Korea Płd. - 12; Argentyna - 12 minut

Przebieg: 0:1, 1:1, 1:2, 2:2, 3:2, 3:3, 4:3, 5:3, 5:4, 6:4, 7:4, 7:5, 8:5, 8:6, 9:6, 10:6, 11:6, 11:7, 12:7, 12:8, 12:9, 13:9, 13:10, 14:10, 14:11 - 14:12, 14:13, 14:14, 15:14, 15:15, 16:15, 16:16, 17:16, 17:17, 18:17, 18:18, 19:18, 20:18, 20:19, 20:20, 21:20, 21:21, 21:22, 22:22, 22:23, 23:23, 23:24, 24:24, 25:24, 25:25.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×