MŚ: Pewne zwycięstwa Niemiec i Francji, męczarnie Hiszpanii z Tunezją - podsumowanie 2. kolejki w grupie A

Paweł Nowakowski 16.01.2011, 22:15

Za nami 2. kolejka w grupie A. Zwycięstwa odniosły faworyzowane reprezentacje Niemiec, Francji i Hiszpanii. Mistrzowie świata z 2007 roku - Niemcy, rozgromili Bahrajn 38:18, z kolei obrońcy mistrzowskiego tytułu - Francuzi, pokonali Egipt - 28:19. Wiele trudu w wywalczenie kompletu punktów musieli włożyć Hiszpanie, którzy nie bez problemu uporali się z mistrzem Afryki, Tunezją - 21:18.

W tym artykule dowiesz się o:

MŚ 2011

Ostry trening strzelecki urządzili sobie podopieczni Heinera Branda. Reprezentacja Niemiec konfrontowała swe siły z debiutującym na MŚ - Bahrajnem. Spotkanie to można określić meczem do jednej bramki. Od początku spotkania swoją klasę pokazali mistrzowie świata z 2007 roku. Niemcy po pierwszych trzydziestu minutach rywalizacji prowadzili różnicą 11 bramek - 20:9. Po zmianie stron bombardowanie bramki Bahrajnu nie ustawało. Z minuty na minutę zaliczka niemieckiego zespołu stawała się coraz bardziej okazała. Po jednostronnym pojedynku, na tablicy wyników po godzinie gry odnotowano rezultat 38:18. Najskuteczniejszym strzelcem w reprezentacji Niemiec okazał się rozgrywający Lars Kaufmann, autor 9 trafień.

Najwięcej emocji w drugiej kolejce grupowych zmagań w grupie A, dostarczyła konfrontacja Tunezji z Hiszpanią. Zespół z Półwyspu Iberyjskiego najwyraźniej zlekceważył rywala, po wcześniejszym wysokim zwycięstwie nad Bahrajnem (33:22). Świadczy o tym ich fatalna gra w ofensywie, w starciu z Tunezją. Po 10 minutach meczu, na tablicy wyników było... 1:1! Hiszpanie popełniali sporą liczbę własnych błędów. Swoją grą, wyciągnęli pomocną dłoń Tunezyjczykom, którzy tego dnia grali bardzo solidnie. Po 30 minutach rywalizacji z dwubramkową przewagą schodzili podopieczni Valero Rivery - 9:7. W drugiej odsłonie mistrzowie świata z 2005 roku nadal mieli problemy z uzyskaniem bezpiecznej przewagi, a ich najwyższe prowadzenie wynosiło ledwie dwie bramki - 14:12. Kolejne trzy trafienia padły łupem mistrzów Afryki, dając im skromne jedno bramkowe prowadzenie - 15:14. Na nieszczęście Tunezyjczyków, świetnie tego dnia dysponowany był rozgrywający Alberto Entrrerios. Zawodnik Renovalii Ciudad Real dał sygnał do ataku, podrywając kolegów do walki. Po jego akcjach, Hiszpanie odzyskali przewagę w meczu - 17:15. Ich zwycięstwo przypieczętowała bramka z rzutu karnego Ikera Romero na 19:16. Mecz nie był porywającym widowiskiem, a ostatecznie po godzinnej rywalizacji, brązowi medaliści IO w Pekinie, nie bez problemu pokonali Tunezję - 21:18.

Bohaterem pierwszych minut meczu Egipt - Francja był bramkarz afrykańskiej drużyny - Hady Sakr. Jego skuteczne interwencje spowodowały, że po trzech minutach meczu, wicemistrzowie Afryki prowadzili z mistrzami świata 2:0. W 11. minucie spotkania rolę się odwróciły, a pokaźną zaliczkę uzyskali "Trójkolorowi" - 7:2. Po kwadransie rywalizacji na tablicy wyników było 7:4 dla podopiecznych Clauda Onesty. Trener Egipcjan, Jörn-Uwe Lommel nakazał swoim zawodnikom zmianę systemu obronnego na 5:1. To jednak nie przyniosło spodziewanych rezultatów. Na 9:6 dla Francji w 18 minucie podwyższył lewoskrzydłowy Michael Guigou. Ten sam zawodnik ustalił rezultat po pierwszej części gry - 12:8 na korzyść szczypiornistów znad Sekwany. Po zmianie storn do gardeł skoczyli swoim rywalom Francuzi. W 39 minucie było już 16:9. Obrońcy mistrzowskiego tytuły nieco zlekceważyli swoich rywali i już w 47 minucie ich przewaga stopniała do pięciu trafień - 19:14. Był to jednak wypadek przy pracy, bowiem "Trójkolorowi" wrzucili piąty bieg, szybko odskoczyli rywalom na bezpieczną przewagę - 24:15 (51'). Spory w tym udział miał bramkarz Thierry Omeyer, który w całym meczu bronił na 53 procentowej skuteczności! Ostatecznie mistrzowie świata zwyciężyli reprezentację Egiptu 28:19.