- Trzeba się cieszyć z dwóch punktów, natomiast troszeczkę mniej z gry. W pierwszej połowie tylko dzięki doskonałej postawie Sławka Szmala w bramce, wypracowaliśmy przewagę nad drużyną Argentyny. Graliśmy bardzo wolno i popełniliśmy mnóstwo błędów technicznych. Przede wszystkim zagraliśmy bardzo nieskutecznie. Widać, że obrony wysunięte, tak jak zagrała Argentyna 3-3, momentami 3-2-1 po prostu nam nie leżą. Zaczynamy grać wtedy z miejsca. Przeciwnikom ten styl grania bardzo leżał, przez co zmuszali nas do błędów i nieskuteczności - stwierdza Piotr Dropek.
Wydawało się, że po przerwie worek z bramkami się otworzy, jednak polski zespół nadal wykazywał dużą nieporadność. - Argentyńczycy z każdą minutą, z każdą akcją się rozkręcali, grali coraz lepiej. Przede wszystkim popełniali mniej błędów. W drugiej połowie zagrali bardzo skutecznie i przewagę, którą mieliśmy, zmniejszyli bardzo niebezpiecznie. Bardzo dobrze, że zabrakło im czasu.
Kto w oczach Dropka, zasłużył na wyróżnienie po stronie biało-czerwonych? - Myślę, że Sławek Szmal za pierwszą połowę. Dzięki niemu zbudowaliśmy przewagę. Chłopak trzymał wynik.