Paweł Nowakowski: Za pieniądze można wszystko?

Wszyscy kibice piłki ręcznej na świecie emocjonują się mistrzostwami świata, które aktualnie rozgrywane są w Szwecji. Nie mniej emocji jest w kuluarach Międzynarodowej Federacji Piłki Ręcznej (IHF), która 27 stycznia ogłosi organizatora MŚ piłkarzy ręcznych w 2015 roku.

W walce o organizację mistrzostw świata w 2015 roku ubiegają się cztery państwa: Polska, Francja, Norwegia i Katar. Ostatni z kandydatów budzi najwięcej emocji i sporo kontrowersji. Od dawien dawna wiadomo, że karty w światowym szczypiorniaku rozdają przedstawiciele Starego Kontynentu. Co prawda zdarzają się jednorazowe wyskoki pozaeuropejskich ekip jak np. 4. miejsce Tunezji na MŚ w 2005 roku, których byli gospodarzem, jednak są to sporadyczne sytuacje.

- Mistrzostwa świata w piłce ręcznej w Katarze będą fantastycznym motorem napędowym do rozwoju piłki ręcznej w tym regionie. Byłby to wielki zaszczyt nie tylko dla Kataru, ale również dla całej azjatyckiej piłki ręcznej - mówią jednym głosem sojusznicy azjatyckiej oferty. Wniosek Kataru o organizację MŚ poparły: Afganistan, Bahrajn, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Kazachstan, Kuwejt, Oman, Iran, Pakistan, Nepal, Arabia Saudyjska, Bangladesz, Tajlandia, Jemen a nawet... Etiopia! Ta kolekcja wydaje się z pozoru nieco dziwna, jednak wynika ona ze sprytnej strategii. Szejkowie skrzętnie wykorzystali słowa sternika światowej federacji, który tak wyraził się na temat faworytów mistrzostw świata w Szwecji. - Z punktu widzenia IHF mam nadzieję, że nieeuropejskie zespoły wskoczą do światowej czołówki.

Sam prezydent IHF - Egipcjanin Hassan Moustafa jest gorącym zwolennikiem popularyzacji piłki ręcznej na świecie, o czym dobitnie świadczą poniższe słowa:

- Transmisje telewizyjne nie powinny sprowadzać się tylko do piłki ręcznej w Europie, dlatego tak ważne dla IHF jest, aby relacja była bardzo dobrą reklamą dla naszego sportu na całym świecie. Jeśli ktoś na przykład w Chinach, Indiach czy USA zdaje sobie sprawę z atrakcyjności tego sportu, to ci ludzie mogą zacząć uprawiać tę dyscyplinę w szkołach i klubach. To wpłynie na wzrost popularyzacji handballu.

Jedynym sposobem na zwiększenie szans dogonienia Europy jest wypromowanie handballu, a nie ma ku temu lepszej okazji, jak organizacja największej po igrzyskach olimpijskich imprezy mistrzowskiej rangi. Głos w sprawie zabrał nawet syn emira Kataru - Hamad bin Khalifa al- Thani: - Jesteśmy gotowi do udzielenia wszelkich niezbędnych informacji, że nasza aplikacja może przyczynić się do zapewnienia udanej współpracy, która ma na celu utworzenie podwalin dla przyszłości piłki ręcznej w naszym regionie.

Gdyby zestawić wszystkich kandydatów największe szansę należałoby przyznać Polsce. Po pierwsze w kraju nad Wisła nigdy w historii nie zorganizowano ME i MŚ. Kolejnym mocnym argumentem jest obecna pozycja Polski w światowym handballu oraz wypełnione po brzegi hale. Na każdym meczu w wykonaniu biało-czerwonych, bez względu na to, czy jest to mecz towarzyski czy eliminacyjny do wielkiego turnieju kibice dopisują, żywiołowo wspierając podopiecznych Bogdana Wenty. Rywale Polaków - Francuzi, najlepszych piłkarzy ręcznych na świecie gościli w 2001 roku, z kolei Norwegia nie tak dawno, bo w 2008 roku była gospodarzem Mistrzostw Europy. W grze jest jednak jeszcze Katar, dla którego nie ma jakichkolwiek ograniczeń finansowych. Właściciel piłkarskiego klubu Manchester City, szejk Mansour Bin Zayed Al Nahyan wydaje krocie na kolejnych zawodników, kupując ich za gigantyczne pieniądze, często nieadekwatne do umiejętności danego piłkarza. Wiele emocji wzbudził na początku grudnia zeszłego roku wybór organizatora mistrzostw świata w piłce nożnej. W wyścigu oprócz Kataru brały udział: Stany Zjednoczone, Korea Południowa, Japonia oraz Australia. Bezapelacyjnie zwyciężył Katar, nokautując głosami swoich kontrkandydatów w kolejnych rundach głosowania. Wszyscy rywale, oraz działacze, którzy byli zszokowani triumfem kraju z nad Zatoki Perskiej, mówili wówczas o korupcji i przekupstwie działaczy FIFA. Oliwy do ognia dodawał fakt, iż Katar nigdy w historii nie zdołał awansować na piłkarski mundial, a jak wiadomo, jedynie organizator MŚ ma zapewniony udział w tej imprezie...

To jednak nie jedyna historia, kiedy szejkowie chcieli kupić sukces za pieniądze. Od nadmiaru pieniędzy może poprzewracać się w głowie. Jak nazwać bowiem to co

Arabowie planowali z bułgarskimi ciężarowcami, którym oferowali po milion dolarów dla każdego, byle tylko zdobywali medale na konto Kataru! Propozycję zmiany obywatelstwa miał także jeden z najlepszych polskich pływaków - Bartosz Kizierowski. Polak jednak stanowczo odmówił, a za swoją patriotyczną postawę został później uhonorowany przez ówczesnego Prezydenta RP - Lecha Kaczyńskiego.

Katar jest małym państwem, liczy ok. 1,7 miliona mieszkańców (wliczając turystów), z czego 80 procent stanowią obcokrajowcy! Widać więc czarno na białym, że propagandowe hasła o popularyzacji piłki ręcznej w tym regionie to mydlenie oczu. Obecnie w stolicy kraju - Doha rozgrywany jest Puchar Azji w piłce nożnej. Pod względem organizacyjnym wszystko jest przygotowane perfekcyjnie. Gorzej z frekwencją na stadionach, na których wieje pustkami, a przecież piłka nożna to jeden z najbardziej, o ile nie najpopularniejszy sport na świecie. Skoro na takiej imprezie są problemy z odpowiednią liczbą widzów, aż strach pomyśleć co będzie się działo, kiedy gospodarzem mistrzostw świata piłkarzy ręcznych w 2015 roku wybrany zostanie Katar. Nastały jednak takie czasy, że i w sporcie rządzi pieniądz. Kto wie, może nawet jak szejkom nie powiedzie się misterny plan, to pomocną dłoń wyciągnie IHF, zapewniając Arabom dziką kartę. Taki scenariusz jest możliwy, w końcu za pieniądze można wszystko...

Komentarze (0)