Szczypiorniści Reflex Miedzi chcieli mecz z Pogonią wygrać, ale najzwyczajniej nie mieli sił, by to uczynić. Ponad trzystu kibiców w hali przy ul. Lotniczej widziało jak snują się po parkiecie, nie mają sił wyskoczyć wysoko w górę i mocno rzucić na bramkę rywala.
Po legnickim zespole widać, że fizycznie nie doszedł jeszcze do siebie po ciężkich treningach w styczniowym okresie przygotowawczym, które zaaplikował im trener Edward Strząbała. Doświadczony szkoleniowiec ma jednak na ten temat inne zdanie. - Gdyby moja drużyna nie miała sił, to w ostatnich minutach meczu nie zmniejszyłaby straty z ośmiu do trzech bramek! - bronił się po meczu z Pogonią.
- O naszej przegranej zadecydowała masa prostych błędów i brak mądrej, dłuższej gry do pewnej pozycji. A także wyjście na parkiet z przekonaniem, że jakoś ten mecz się wygra. Tymczasem doświadczona drużyna Pogoni postawiła nam trudne warunki gry. Goście odjechali nam na początku spotkania i trudno już było zniwelować tak dużą stratę. My zagraliśmy tak, jak nie przystoi zespołowi z Superligi. Na usprawiedliwienie mamy tylko naszą aktualną sytuację kadrową. Fabiszewski i Buchwald są kontuzjowani. Szabat zagrał po dwóch treningach, Świątek po kilku miesiącach przerwy - dodał Strząbała.