Myślę o powrocie do kraju - rozmowa z Michałem Kubisztalem, zawodnikiem Fuchse Berlin

- Myślę o powrocie do kraju- mówi dla portalu SportoweFakty.pl Michał Kubisztal, zawodnik niemieckiego Fuchse Berlin. "Kubeł" dzieli się z nami swoimi odczuciami po mistrzostwach świata oraz planami na przyszłość.

Wojciech Jabłoński: Zacznijmy od ostatniego występu Polski na mistrzostwach świata. Domyślam się, że śledziłeś mecze reprezentacji. Widać było wyraźnie, że zawodnicy nie prezentowali się tak dobrze, jak w poprzednich turniejach. Czym według ciebie było to spowodowane?

Michał Kubisztal: Oczywiście oglądałem mecze reprezentacji. Ciężko powiedzieć, co się stało z naszymi liderami. Myślę, że mogło być to spowodowane po części zmęczeniem. Ostatnia kolejka Bundesligi została rozegrana 29-30 grudnia, a dwa dni później zaczynało się już zgrupowanie. Sądzę, że zabrakło czasu na odpoczynek fizyczny, ale przede wszystkim psychiczny. Jak widać było po wszystkich wynikach, niewielu zawodników z Bundesligi odegrało znaczące role na mistrzostwach. A takich wyników nie był nikt w stanie przewidzieć.

Ale inne drużyny też nie miały czasu na przygotowanie i również mogły narzekać na zmęczenie. Czy według ciebie na wynik sportowy mogły mieć wpływ czynniki psychiczne?

- Na pewno psychika miała wpływ na wynik, ale należy pamiętać, że większość naszych zawodników to nie nowicjusze i pokazali już niejednokrotnie, iż potrafią grać pod presją. Myślę więc, że problem leży gdzie indziej.

Więc gdzie zatem? Czy słaby wynik może być dowodem na to, że nasza "stara gwardia" coraz gorzej się dogaduje między sobą?

- Ciężko powiedzieć. Oczywiście jest taka możliwość, ale ta drużyna gra za długo ze sobą, żeby nagle zacząć się kłócić. Według mnie bardziej brakuje świeżej krwi, która naciskałaby na tą "starą gwardię" i stworzyłaby większą rywalizację o miejsce w zespole.

A jakie nastroje obecnie panują w Niemczech po klęsce podopiecznych Heinera Branda na MŚ? W czym upatruje się głównej przyczyny tak słabej postawy naszych zachodnich sąsiadów?

- Faktycznie, dla Niemców te mistrzostwa to klęska. W tej chwili jest sąd nad trenerem i rozważane są różne możliwości. Brand tłumaczy słabe wyniki małą ilością rodzimych zawodników w Bundeslidze. Natomiast byłe gwiazdy reprezentacji twierdzą, że aktualnym kadrowiczom brakuje po prostu charakteru, że za szybko uznano ich za gwiazdy, gdy wciąż jeszcze niewiele ugrali.

Zostawmy na razie rozgrywki reprezentacji. Fuchse Berlin - rewelacja tegorocznych rozgrywek w Bundeslidze. Chyba nawet wy nie spodziewaliście się tak udanego początku sezonu. Taki był plan, że włączacie się w walkę o mistrzostwo, czy to samo wyszło i raczej jesteście drużyną jednego sezonu?

- Nikt nie spodziewał się tak udanego początku, więc i dla nas jest to miłe zaskoczenie. Naszym celem na ten sezon było miejsce gwarantujące udział w europejskich pucharach. Jeśli uda się ugrać coś więcej, będzie super. A to, czy jesteśmy drużyną jednego sezonu? Myślę, że nie. Nasza drużyna budowana jest powoli i rozsądnie, więc uważam, że z sezonu na sezon powinniśmy być mocniejsi.

Mówi się, że w Niemczech kluby borykają się z coraz większymi problemami finansowymi. Niektórzy zawodnicy podobno muszą nawet zakładać działalność gospodarczą i wystawiać na klub faktury. Jak to w rzeczywistości wygląda? Czy w Bundeslidze panuje taka niestabilność finansowa, że zawodnicy wolą grać np. w Danii czy w Polsce, gdzie mogą być pewni wypłaty takiej, jaką mają w kontrakcie?

- Jak cały świat, tak i Niemcy odczuły kryzys. Część klubów faktycznie miała problemy finansowe, ale z tego co wiem jest już lepiej. Nic mi też nie wiadomo o zakładaniu działalności gospodarczej i wystawianiu faktur. Ja nic takiego nie robię i nie słyszałem o czymś takim w innych klubach. Co do stabilności finansowej, to w Niemczech każdy klub przed sezonem musi zgłosić, jakim dysponuje budżetem i przedstawić dokumenty na potwierdzenie.

Dlaczego zatem tacy zawodnicy jak Zorman, Dzomba czy Eklemović decydują się na grę w słabej polskiej lidze zamiast w Niemczech czy Hiszpanii? Chodzi tylko o pieniądze?

- Dzięki takim transferom coraz częściej mówi się o naszej lidze. Jednak te dwa kluby to wciąż za mało, aby nasza liga była atrakcyjna dla najlepszych zawodników w Europie. Na pewno pieniądze są czynnikiem w dużym stopniu motywującym do przyjścia do naszej ligi.

W czerwcu opuścił was Mark Bult, aby już we wrześniu was ponownie wzmocnić. Dzielił się może z tobą swoimi wrażeniami z tego wyjątkowo krótkiego epizodu w Kielcach? Jaka jest twoja opinia odnośnie całej tej sytuacji?

- Oczywiście Mark podzielił się swoimi odczuciami, ale wolałbym, aby zostały między nami. Jeśli chodzi o moje zdanie na ten temat, to byłem mocno zaskoczony zaistniałą sytuacją. Gram z Bultem parę lat i jestem pewien, że byłby wzmocnieniem zespołu Vive. Myślę, że był to jednak błąd Kielc, że pozbyli się Marka tak szybko, nie dając mu większych szans na pokazanie swoich umiejętności.

A jak obecnie maluje się twoja przyszłość w Fuchse? Czy rozmowy w sprawie nowego kontraktu już się rozpoczęły?

- Jakieś rozmowy się już toczą i w najbliższym czasie myślę, że będą konkrety. Jednak jeszcze nie podjąłem ostatecznej decyzji, czy zostaję, czy może jednak zmienię klimat.

A możesz zdradzić, jakie klimaty wchodzą obecnie w grę?

- Dopóki nie podpiszę kontraktu, wolałbym nie wypowiadać się w tym temacie.

Ale wolałbyś pograć jeszcze trochę za granicą, czy już myślisz o powrocie do ojczyzny?

- Oczywiście, że myślę o powrocie do kraju i jeśli pojawiłaby się odpowiednia oferta, to bardzo poważnie bym ją rozważył.

Byłeś mistrzem Polski z Zagłębiem Lubin, grasz w najsilniejszej lidze świata. Co jeszcze Michał Kubisztal chciałby osiągnąć w swojej sportowej karierze?

- Jak chyba każdy sportowiec, chciałbym zagrać w reprezentacji na igrzyskach olimpijskich. Chociaż zdaję sobie sprawę, że będzie niezwykle ciężko, ale kto wie co przyniesie przyszłość.

Komentarze (0)