Zobacz nieuznaną bramkę Barcelony (wideo)

W szlagierowym meczu 8. kolejki grupy A Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych, Rhein-Neckar Löwen zremisował z FC Barceloną Borges 38:38. Spotkanie to przyniosło wiele kontrowersji, bowiem wicemistrzom Hiszpanii nie uznano prawidłowo zdobytej bramki. Drużyna z Półwyspu Iberyjskiego zapowiedziała złożenie protestu w sprawie ostatecznego wyniku spotkania.

- Oddaliśmy o jeden skuteczny rzut więcej od przeciwnika, należało nam się zwycięstwo. Powinna być powtórka wideo z tej sytuacji, jeżeli sędziowie mieli problem z podjęciem werdyktu. Taka decyzja, jaka została podjęta wpływa na losy zespołów występujących w Lidze Mistrzów. One mogą przekreślić czyjeś marzenia o występie w Final Four - mówił po meczu wściekły opiekun FC Barcelony Borges Xavi Pascual.

W Barcelonie żałują, że w świecie piłki ręcznej w celu rozwiązywania spornych sytuacji nie stosuje się nowoczesnych środków technicznych, jak ma to miejsce w innych dyscyplinach sportowych. Szkoleniowiec "Dumy Katalonii" uważa, że duńscy arbitrzy spotkania (Jens Nybo i Lelf Poulsen) nie chcieli "skomplikować sobie życia" i dlatego orzekli remis, który ich zdaniem nie krzywdzi żadnej ze stron.

- Widziałem powtórkę w telewizji i piłka wpadła do bramki kiedy jeszcze upływał czas - powiedział Victor Tomas, autor nieuznanej bramki. - Mam nadzieję, że ta sytuacja będzie bardzo ważnym krokiem do ustanowienia powtórek, by takie coś już się nigdy nie powtórzyło - dodał.

Na 6 sekund przed zakończeniem meczu na tablicy wyników był remis - 38:38. Wtedy o czas poprosił opiekun Rhein-Neckar Löwen. Niemiecki zespół grał w podwójnej przewadze, bowiem dwóch zawodników Barcelony otrzymało wcześniej 2-minutowe wykluczenia. "Lwy" zdecydowały się wycofać bramkarza (Henninga Fritza) a w jego miejsce wszedł Karol Bielecki. Polski rozgrywający chciał w ostatniej akcji dograć do obrotowego, jednak szczypiorniści Barcelony odczytali zamiary Bieleckiego. Wówczas do końca spotkania zostały trzy sekundy. Piłka znalazła się w posiadaniu prawoskrzydłowego Victora Tomasa, który rzutem przez całe boisko umieścił piłkę w siatce.

Ostatecznie jednak po ogromnym zamieszaniu uznano, że bramka została zdobyta po końcowej syrenie i sędziowie orzekli remis - 38:38. Gdyby Barcelonie uznano bramkę, odniosła by zwycięstwo i tym samym wskoczyła na drugie miejsce w tabeli grupy A Ligi Mistrzów. Stało się inaczej i "Duma Katalonii" obecnie znajduje się na 3. pozycji - wyprzedzają ją Rhein-Neckar Löwen i THW Kiel.

Nieuznana bramka Victora Tomasa

Komentarze (0)