Historyczny sukces gospodarzy - relacja z meczu Azoty Puławy - Stord Handball

Azoty Puławy zagrają w ćwierćfinale Challenge Cup! Podopieczni Bogdana Kowalczyka, po wyjazdowym zwycięstwie z Nord Handball 29:23, wyższość nad norweskim rywalem zdołali potwierdzić także na własnym parkiecie, pokonując przeciwnika 25:24.

W tym artykule dowiesz się o:

To nie był łatwy mecz, choć wielu przewidywało spacerek. - Na pewno mieliśmy w głowie tę świadomość sześciobramkowej zaliczki - przyznaje w rozmowie ze SportoweFakty.pl kapitan puławskiego zespołu, Artur Witkowski. Gracze Azotów już w trakcie rozgrzewki wyglądali na uśmiechniętych i zrelaksowanych, co odbiło się na pierwszych taktach sobotniego starcia - gospodarze wygrywali je niechlujnie, mieli problemy ze złapaniem odpowiedniego tempa w ataku pozycyjnym, kulała też skuteczność.

Norwegowie ruszyli z impetem i entuzjazmem, każde trafienie fetując tak, jakby miało być one decydujące dla losów dwumeczu. Sporo problemów sprawiała gospodarzom agresywna obrona Stord oraz typowe dla Skandynawów wyjścia z szybkim atakiem. Przyjezdni prowadzili w Puławach 5:3 i 6:5, świetnie grali Soeren Nilsen i Rune Skjaervold, a cuda (wsparte dozą szczęścia) wyczyniał między słupkami Mikael Andersen. Przed przerwą prowadzenie odzyskali jednak miejscowi, schodząc do szatni z wynikiem 12:11.

Na początku drugiej części spotkania puławian znów dopadł kryzys, zrobiło się bardzo groźnie. Rywale długimi momentami prowadzili różnicą 2-3 bramek, z siebie wychodził Maciej Stęczniewski, raz po raz ganiąc kolegów z pola i ratując im skórę fantastycznymi interwencjami (w sumie odbił tego dnia 15 piłek). Wreszcie ciężar gry wziął na siebie doświadczony Grzegorz Gowin - trafił, dograł, zablokował, a Puławianie stan meczu wyrównać zdołali w 53. minucie, po atomowym rzucie Tomasza Pomiankiewicza.

W końcowym fragmencie spotkania Norwegowie opadli z sił, w zespole Azotów przebudził się zaś Dymitro Zinczuk, który na 120 sekund przed końcową syreną rozegrał fantastyczną wrzutkę z Wojciechem Zydroniem. Najlepszy strzelec puławskich Azotów w sumie rzucił Stord 8 bramek (na 11 prób) i w trwającej edycji Challenge Cup ma już na swoim koncie 37 trafień. Dorobek poprawić spróbuje za kilka tygodni, już w ćwierćfinale. O tym, kogo los przydzieli puławskiej drużynie, przekonamy się we wtorek.

Azoty Puławy - Stord Handball 25:24 (12:11)

Azoty: Stęczniewski - Zydroń 8, Zinchuk 5, Gowin 5, Pomiankiewicz 4, Kus 2, Afanasjev 1, Siemionov, Witkowski, Sieczka.

Stord: Andersen - Nilsen 7, Skaervold 7, Hansen 3, Blom 2, Gjertsen 2, Hystad 2, Eriksen 1, Epland, Traberg.

Widzów: 700.

Sędziowie: Bogdan Stark, Romeo Stefan (obaj Rumunia).

Pierwszy mecz: 29:23 dla Azotów. Awans: Azoty

Komentarze (0)