- Mecz z Warmią Olsztyn miał kilka oblicz. Pierwszą połowę zagraliśmy zdecydowanie poniżej naszych możliwości, umiejętności oraz za wolno graliśmy w ataku. Byliśmy przygotowani taktycznie do tego meczu. Zespół Warmii nie zaskoczył nas żadnym elementem swojej gry. Dobrze wiedzieliśmy jak grają, ale mimo tego przegrywaliśmy pojedynki w obronie i zawodnicy z Olsztyna dochodzili do czystych sytuacji rzutowych. Trzeba powiedzieć, że również w bramce razem z Tomkiem nie zagraliśmy dobrych zawodów. Brakowało obron szczególnie z drugiej linii. Drugą połowę zaczęliśmy bardzo zdeterminowani i bojowo nastawieni. Nie wszystko wychodziło, ale dwukrotnie udało nam się zniwelować straty do trzech bramek, jednak przychodził moment dekoncentracji i zespół Warmii znów odskakiwał na 6-7 bramek. W samej końcówce meczu udało się jeszcze podgonić wynik, ale to było wszystko, na co starczyło czasu - przyznał bramkarz piotrkowskiej drużyny, Piotr Ner.
- Nasza gra momentami wyglądała naprawdę bardzo dobrze, ale tych momentów było zdecydowanie za mało. Nie popełnialiśmy błędów technicznych, ale graliśmy bardzo nieskutecznie. Gramy falami i myślę, że gdyby udało się to ustabilizować na równym poziomie, to z Olsztyna wracalibyśmy w zdecydowanie lepszych humorach - dodał.
- Nie zrealizowaliśmy założeń taktycznych - przyznał po meczu szkoleniowiec Piotrkowianina, Tomasz Matulski. Podobnego zdania jest Ner. - Zgadzam się z Tomkiem. Nie zrealizowaliśmy do końca założeń taktycznych. Zespół z Olsztyna niczym specjalnym nas nie zaskoczył. Każdy z zawodników był "rozpisany" i byliśmy teoretycznie przygotowani do meczu. Okazało się, że tylko teoretycznie. Zabrakło wcielenia tej wiedzy w grę na boisku.
Piotrkowianin zmierza w kierunku pierwszej ligi?
Przed szczypiornistami z Piotrkowa Trybunalskiego walka o utrzymanie w elicie. - Nasza sytuacja w tabeli nie wygląda zbyt dobrze. Mamy na koncie dziesięć punktów i perspektywę grania o "życie" w dwóch ostatnich meczach rundy zasadniczej. Moim zdaniem musimy te mecze wygrać, aby drużyny z 9 i 10 miejsca nie odskoczyły nam zbyt daleko. Trzeba się nastawić na walkę do samego końca rozgrywek, bo w naszej sytuacji każda przegrana to krok w kierunku spadku. Tych kroków wykonaliśmy już zdecydowanie za dużo, przegrywając kilka meczów w rundzie zasadniczej, które powinniśmy wygrać - tłumaczy Ner.
Patrząc realnie na tabelę, PGNiG SuperLiga w przyszłym sezonie, pozostaje już tylko w sferze marzeń piotrkowskiego zespołu. - Granie w dolnej czwórce już nam się zdarzało. Mam nadzieję, że powtórzymy osiągnięcie sprzed kilku sezonów, gdzie w fazie play-out nie przegraliśmy żadnego meczu. Tego sobie i swoim kolegom życzę, bo wierzę, że nasz zespół stać na grę w najwyższej klasie rozgrywek. Mamy teraz dwa tygodnie przerwy w rozgrywkach ligowych i na pewno ten czas poświęcimy na doskonalenie naszej gry i przygotowanie się do mocno stresującego zakończenia sezonu. Wierzę, że ze szczęśliwym zakończeniem dla naszej drużyny.